W dzisiejszych czasach problem niekontrolowanych połowów ryb oraz rabunkowej gospodarki człowieka wobec wszystkiego co pochodzi z naszych oceanów staje się nadzwyczaj aktualny. Oglądając „The End of The Line” należałoby powiedzieć, że nie chodzi tylko o walkę anonimowej grupy ludzi, daleko od naszego spokojnego życia, chodzi o naszą przyszłość. Jeżeli teraz nie dostrzeżemy zagrożenia, nie zaczniemy działać, już za kilka lat wizja świata bez ryb może stać się smutną rzeczywistością.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=bedirwk95Oc[/youtube]
„The End of the Line”, to pierwszy film dokumentalny pokazujący wpływ przełowienia naszych oceanów, który miał swoją światową premierę na Sundance Film Festival. Twórcy filmu pokazują jak wielki wpływ na cały ekosystem może mieć zagłada jednego gatunku ryb. Takie działania pociągają za sobą reakcje w postaci zwiększenia populacji meduz, co może mieć istotny wpływ nie tylko na życie w morzu.
Naukowcy przewidują, że jeśli będziemy kontynuować połowy z taką intensywnością jak teraz, będziemy świadkami całkowitego wyeksploatowania zasobów oceanicznych, najdalej do końca 2048 roku. Ta data powinna działać na wyobraźnie każdego z nas. Film pokazuje jaką odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponoszą politycy, którzy ignorują wyniki badań i wołanie naukowców, globalny przemysł rybny ale także niczego nie świadomi zwykli konsumenci. Pokazuje, że problem o którym traktuje, to problem międzynarodowy.
Jeżeli już teraz nie zostaną powzięte odpowiednie środki w postaci kontroli połowów, zmniejszenie liczby statków rybackich na całym świecie, ochrony dużych obszarów oceanicznych oraz edukowania konsumentów, to już za parę lat może być za późno by ratować cokolwiek.