Eudishow po Polsku, czyli Targi Nurkowe w Warszawie

Czytając relację z zeszłorocznych Targów w Bolonii przesłaną przez klocka-it nie sposób zacząć od porównań. Ale…żeby nie było po polsku, czyli bez gderania, że u nas jest gorzej, niż gdzie indziej, skupmy się na pozytywach.

Na pierwszy rzut oka widać, że biznes nurkowy w Polsce z roku na rok przybiera na sile. Pamiętam zabiegi mojego ojca, który w połowie lat 80-tych, przy pomocy wręcz nieziemskich mocy sprowadzał ze Stanów skafander Harvey’a. Obecnie, tak skafandrów, jak i wszelkiego innego sprzętu jest dostatek, a jedyną barierą może być brak gotówki lub jej niewystarczająca ilość. Podobnie z turystyką nurkową. Pamiętam jak nieklimatyzowanym Ikarusem przemierzałem w roku 1990 turecką riwierę z białostockim klubem nurkowym Amfora. Teraz, na warszawskich targach widziałem egipskie biura, które zachęcały klientów do odwiedzenia ich nad Morzem Czerwonym. Nurkowa globalna wioska oferuje nam wiele ciekawych opcji. Jednak bez zachwytów, bo, jak to było u sławnego reżysera Stanisława B., „żeby te plusy nie przesłoniły nam tych minusów”. Nasze polskie wody też są piękne i dają wiele możliwości, zarówno nurkom sprzętowym, jak i nam, łowcom podwodnym.

Właśnie… Ameryki nie odkryłem, ale spearfishing i freediving wciąż są w Polsce postrzegane mocno niszowo. Na Targach w Warszawie jedynie Mares i Seac Sub pokazały kilka propozycji sprzętowych z naszej branży. Ten pierwszy wystawił Stena 58 z regulowaną siłą uderzenia, płetwy Mares Razor Pro, piankę Mares Instinct Camo 55, Seac Sub zaprezentował serię ASSO w trzech długościach (30 cm, 50 cm i 65 cm) i kilka gumówek. Niestety – żadnych nowości. Potem, oglądając katalog Seaca, zauważyliśmy, że na rynek wypuścili całkiem ciekawego pneumatyka, mocno różniącego się od serii plastikowych zabawek z dolnej półki. Reszta sprzętu to propozycje dla nurków sprzętowych, tak rekreacyjnych, jak i tzw. technicznych.

Prawdziwe łowieckie klimaty zaprezentowało nasz Stowarzyszenie Sperafishing Poland. Nasz manekin odziany w kamuflaż NAVY (wierzcie na słowo, że ubranie manekina o wzroście i wymiarach dorosłego faceta w skafander o rozmiarze M wymaga sporej ekwilibrystki i udziału dwóch ludzi…), zwany przez znajomych Panem Andrzejem (ma nawet swój profil w Facebook’u), wzbudzał sporą sensację. Dzięki uprzejmości Kamila Jaczyńskiego, człowieka od PR działającego z ramienia organizatora Targów, dostaliśmy kawałek podłogi koło działu archeologii podwodnej, do której zdecydowanie nam bliżej, niż do komercyjnego scuba. Nie przesadzam, ale co chwila mieliśmy wizytę pasjonatów nurkowania, których wzrok ściągały trzy gumówki Omera wypożyczone na tą okoliczność przez kolegę z Waterfalla (www.waterfall.pl). Zapał tych, co brali się do nabijania i sprawdzania „jak to strzela” studził nieco Marcin, który tłumaczył cierpliwie, że takie rzeczy robi się jedynie w wodzie. Kilka osób, wysłuchawszy naszych przydługich wywodów o możliwości legalnych połowów w Polsce, odeszło zniesmaczonych faktem, że polowanie z butlami jest surowo zabronione przez prawo. Pojawiło się jednak sporo takich, którzy mieli do czynienia z polowaniem podwodnym w ciepłych wodach południowej Europy. Robiliśmy z Marcinem co mogliśmy, żeby dołączyli do naszego grona, tu, na miejscu, w Polsce. Jaki będzie efekt tej indoktrynacji, zobaczymy wkrótce…

Targi zaowocowały też nowymi kontaktami z ludźmi z kręgu scuba i nie tylko. Prezes olsztyńskiej Skorpeny (www.skorpena.pl), prywatnie aktywny łowca podwodny, najpierw zapraszał na Extremall i Skorpenowy Spływ Łyną (http://www.skorpenowysplyw.pl, w tym roku 17 marca), a potem obiecał pomoc w organizacji zawodów łowieckich na Warmii i Mazurach. Liczymy na to, że to nie tylko puste słowa i wspólnie uda nam się podjąć nową, ciekawą inicjatywę. Kolejnym plusem są namiary na dystrybutorów Seac Sub’a w Polsce, oferujących bardzo korzystne warunki zakupu towarów tej firmy. Kontakty udostępnimy na forum.

Oczywiście, zawsze można ponarzekać i życzyć sobie większej ilości wystawców sprzętu do łowiectwa, relacji z łowów na dalekich morzach i oceanach, szkół spearfishingu na miarę szkół nurkowych. Cierpliwości. I tak zmierzamy w dobrym kierunku. Z roku na rok jest nas coraz więcej, mamy coraz większą ilość legalnych wód do połowów, spotykamy się na zawodach dwa razy do roku. Spróbujmy zawalczyć o więcej. Małymi krokami. Na przyszłorocznych targach pokażmy kilka filmów z polowań w Norwegii albo w rodzimych wodach, wystąpmy z prezentacją, tak jak w tym roku zrobiły to Agata Bogusz i Ola Hózman-Sulkiewicz, znakomite polskie freediverki, namówmy parę firm do wystawienia się z asortymentem do łowiectwa. Jestem pewien, że w połączeniu z zaangażowaniem kilku pasjonatów, może to przynieść całkiem pozytywny skutek.

Na koniec niskie ukłony dla wszystkich tych, którzy znaleźli czas, żeby pomoc. W szczególności w ubranie w open cell’a naszego nowego łowcy, Pana Andrzeja;-)

[nggallery id=17]

Jedno przemyślenie nt. „Eudishow po Polsku, czyli Targi Nurkowe w Warszawie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *