Relacja z Aqua Battle 2013

Baner zawodów15 czerwca w Trzebnickim Parku Wodnym ZDRÓJ odbył się organizowany przez nasz Klub Hokeja Podwodnego HYDRA turniej hokeja podwodnego – Aqua Battle 2013. Zeszłoroczna edycja to pierwsze takie zawody w Polsce. Jak do tej pory to z pewnością największe wydarzenie w świecie hokeja podwodnego w naszym kraju. W tym roku udział w Aqua Battle wzięło aż 9 drużyn! Rywalizacja była bardzo zacięta, co pokazały rozgrywki finałowe, których nie udało się zakończyć w regulaminowym czasie. O zwycięstwie w małym i dużym finale zadecydował dopiero „złoty gol”.

Impreza dzięki ogromnej pracy Trzebnickiego Parku Wodnego ZDRÓJ, przy udziale naszego klubu oraz dzięki wsparciu Gminy Trzebnica wypadła bardzo dobrze. Profesjonalni sędziowie, którzy przyjechali do nas ze Słowenii, byli niezwykle zaskoczeni poziomem organizacji oraz samej gry ciągle przecież początkujących klubów hokeja z całej Polski. Z dużą determinacją starali się nauczyć przepisowej gry większość z nas, pokazując nam jak zgodnie z zasadami czerpać prawdziwą frajdę z uprawiania tego sportu.

Poziom sportowy rywalizacji zaskoczył wszystkich, podobnie jak widoczne gołym okiem efekty treningowe najmłodszych drużyn. Największe postępy poczyniła wrocławska Pirania, zaprzyjaźniona z nami drużyna, z którą, mamy okazję wspólnie trenować. Potwierdzali to wszyscy, którzy widzieli Piranię w akcji na wcześniejszych turniejach. Drużyna z Wrocławia, której skład zasilił zawodnik wypożyczony z bełchatowskiego Aquariusa, pokazała prawdziwy pazur. Niezbitym dowodem ich waleczności i skuteczności było zdobycie przez ich napastnika – Michała Sawko, drugiego miejsca w klasyfikacji króla strzelców z ilością aż 10 goli!

KHP Hydra przed pierwszym meczemW tym roku po raz pierwszy trzebnickiej Hydrze udało się przełamać dominację najbardziej doświadczonej drużyny Bałtyckich Fok. Prezes Fok zapewniał wszystkich podczas radiowego wywiadu, że jako drużyna bardzo dobrze czują się w roli lidera. Wskazywało to na dużą pewność siebie oraz brak jakiegokolwiek obciążenia psychicznego zawodników bardzo dobrze przygotowanych drużyn. Niestety tym razem to nie wystarczyło. Mimo ogromnej determinacji, zarówno walka o pierwsze, jak i trzecie miejsce pokazała, że poziom gry najlepszych drużyn bardzo się wyrównał. Siemianowickie Walenie jak zwykle pokazały, że mają ogromny potencjał i naprawdę nie wiele brakowało żeby wyjechać z Trzebnicy z pucharem. Nasz klub wygrał wszystkie mecze fazy grupowej i spotkaliśmy się ponownie z drugą drużyną Bałtyckich Fok w finale. To był z pewnością najtrudniejszy i najbardziej zacięty mecz w jakim mieliśmy okazję grać od początku naszej przygody z hokejem podwodnym.

Mecz rozpoczął się po naszej myśli i już po kilku minutach prowadziliśmy 2:0 całkowicie kontrolując grę. Tuż przed zmianą stron basenu Foki strzeliły bramkę kontaktową i w ten sposób wróciły do gry. Od tego momentu pod wodą zaczęła się prawdziwa bitwa! Walczyliśmy dosłownie o każdy metr basenu. Presja drużyny z północy była tak wielka, że praktycznie nie mieliśmy szans przesunąć linii gry dalej niż na kilka metrów od naszej bramki. Do naszej gry wkradł się chaos. W strefie krążka momentalnie pojawiało się kilku zawodników Bałtyckich Fok, niemal gryząc i szarpiąc na oślep. A przecież foki to takie sympatyczne zwierzątka.

Mało komu udało się powstrzymac atak Hydry. Bartek Kempa i Kuba KłosińskiTaka taktyka przyniosła wyrównującego gola tuż przed końcem regulaminowego czasu. Na basenie rozlegał się głośny doping drugiej drużyny Bałtyckich Fok wspomaganej przez zawodników Orki Gdynia. Hydra została sparaliżowana strachem. Zgromadzeni na trybunach trzebniczanie milczeli, a właśnie w tym momencie tak bardzo potrzebowaliśmy ich wsparcia. Obudziły się nieliczne głosy naszych najbardziej zagorzałych fanów. To wystarczyło aby Hydra pokazała także swoje zęby. Nie pozostawało nic innego jak przyjąć taktykę drużyny przeciwnej i odpowiedzieć bardziej zdecydowanie na jej potężny atak.

Trudno jest opisać to co działo się pod powierzchnią. Jestem pewien, że każdy zawodnik mimo zmęczenia postanowił dać z siebie wszystko. W basenie dosłownie wrzało, nikt nie zamierzał oddać tego meczu. Krążek przesuwał się raz w jedną raz w drugą stronę i wszystko wskazywało na to, że ta podwodna bitwa potrwa jeszcze dość długo. Sześciu zawodników naszej drużyny, niczym sześć głów mitologicznego potwora kąsało przeciwnika, trzymając go w bezpiecznej odległości od naszej bramki. Mimo zmasowanego ataku za wszelką cenę staraliśmy utrzymać się przy krążku, czekając na odpowiednią chwilę do ostatecznego ataku. Raz za razem któregoś z nas opuszczały siły, ale niemal w tej samej chwili zastępował go kolega, niczym odrastająca głowa Hydry nacierająca na przeciwnika ze zdwojoną siłą.

Foki vs HydraWszystko działo się tak szybko, a rywalizacja była tak zacięta, że nawet sędziowie którzy prowadzili rewelacyjnie cały turniej stracili na chwilę kontrolę nad grą. Nie było odwrotu, trzeba było postawić wszystko na jedną kartę, pilnując jednocześnie by nie popełnić głupiego błędu, który zadecyduje o zwycięstwie. Przewaga doświadczenia i siły fizycznej była po stronie Bałtyckich Fok. To oni narzucali styl gry. Hydra musiała się w jednej chwili dostosować do zupełnie nowych warunków. Nie było mowy o indywidualnej grze. Każdy kontakt z krążkiem to jednocześnie kontakt z kilkoma zawodnikami Fok, którzy niezwykle poważnie i z ogromna determinacją podchodzili do tej rozgrywki. Musieliśmy za wszelką cenę kryć krążek i szukać podań które pozwolą zdobyć kolejne centymetry boiska.

Tego dnia Hydra była jednak jak dobrze naoliwiona maszyna. Każdy trybik był na swoim miejscu budując kolejne akcje, które pozwalały tworzyć sytuacje podbramkowe. Po wielu rozegranych meczach turniejowych okazało się, że potrafimy być drużyną! Każdy wykonywał swoją pracę doskonale i było jasne, że w takiej sytuacji tylko pech może odebrać nam zwycięstwo. Tego dnia mieliśmy jednak szczęście!

Liderujący naszej drużynie Maciek, który jako jedyny pozostawał przez cały czas w wodzie dając z siebie o wiele więcej niż można to sobie wyobrazić, podał krążek do najskuteczniejszego na całym turnieju Bartka Kempy, który dosłownie wystrzelił w kierunku bramki przeciwnika. Bartek od wielu lat trenuje pływanie szybkie w płetwach i ma na swoim koncie wiele tytułów i rekordów, z rekordem Polski włącznie. Przepłynięcie 50 m, zajmuje mu mniej niż 20 sekund. Dopłynięcie do bramki Fok nie zajęło mu więcej niż 3.

Podziękowanie dla Prezesa TPW ZDRÓJ Dariusza DrukarczykaWszyscy skierowali wzrok na sędziów – to tylko formalność ale bramka musi zostać potwierdzona. Obydwaj sędziowie wznieśli równocześnie dłonie ponad taflę wody. To międzynarodowy znak oznaczający gola. KHP Hydra pokonuje Bałtyckie Foki w zaciętym finale, stając się najlepszą drużyną hokeja podwodnego w Polsce! Nawet nieśmiali widzowie na trybunach zaczynają skandować nazwę trzebnickiej drużyny! Nasze sportowe marzenie, dzięki ogromnej pracy wszystkich zawodników Hydry, niezależnie od tego czy przyszło im zmagać się z trudami turnieju w drużynie z numerem jeden czy dwa, właśnie się spełniło. Bezbłędnie realizowaliśmy założenia taktyczne budując kompletną drużynę. Jeżeli będziemy konsekwentni, to jeszcze wiele razy będzie nam dane odsłuchać piosenkę zespołu Queen ” We Are The Champions”.

KHP Hydra po dekoracji wraz z Prezesem TPW ZDRÓJ Dariuszem DrukarczykiemPo turnieju przyszedł czas na posiłek, wręczenie pucharów i drobnych nagród ufundowanych przez dotpuck.com oraz uwhpolska.pl. Następnie specjalnie dla nas zagrał zespół „Ktoś gdzieś kiedyś coś”, który rozruszał całe towarzystwo. Znalazł się nawet śmiałek, który z sukcesem, nagradzany gromkimi brawami, zdecydował się wesprzeć zespół wokalnie. Słowem, wzięliśmy udział w doskonałej zabawie, która zakończyła się bardzo późno w nocy. Ogromnie zmęczeni oraz niezwykle szczęśliwi opuszczaliśmy wyspę jako ostatni. Mam nadzieję, że wrócimy w to miejsce za rok w jeszcze większym gronie, by od rana do wieczora toczyć podwodne bitwy w Trzebnickim Parku Wodnym ZDRÓJ.

Na koniec chcielibyśmy podziękować wszystkim drużynom za przybycie i stworzenie tak wspaniałej i niepowtarzalnej atmosfery. Wspólna gra to dla nas ogromna radość i już teraz nie możemy doczekać się kolejnego spotkania w Bełchatowie. Ogromne podziękowania dla Rudiego i jego ekipy za doskonałe sędziowanie. Wszyscy wiele nauczyliśmy się od naszych sędziów. Już teraz wiemy, że ekipa ze Słowenii odwiedzi nas ponownie jesienią, gwarantując profesjonalne sędziowanie podczas Aquattack 2013.

Hokejowa rodzina w komplecie!Oddzielne podziękowania należą się Panu Burmistrzowi Gminy Trzebnica, Markowi Długozimie za wsparcie naszej inicjatywy. Pan Burmistrz niestety nie mógł być obecny, ale wiemy, że pozostawał w kontakcie telefonicznym śledząc na bieżąco przebieg rozgrywek. Relacjonowaniem turnieju zajął się Prezes TPW ZDRÓJ, którego zaangażowanie w naszą imprezę przekroczyło wszelkie nasze oczekiwania. Za włożoną pracę Pana Darka Drukarczyka, wraz z całą ekipą nie da się podziękować w dwóch słowach. Wszelkie zaplanowane zadania były skrupulatnie realizowane w zakresie znacznie przekraczającym początkowe ustalenia o współpracy. Każdemu, kto kiedykolwiek rzuci się na głębokie wody organizacji podobnych imprez, życzymy takiego partnera.

Imprezę wsparła firma Gralmarine, dzięki której możliwe było pokazywanie tego co działo się pod wodą. Niemal cała Hydra zaangażowała się w prace przygotowawcze. Bez tego zaangażowania trudno byłoby zapiąć wszystko na przysłowiowy guzik. Jak zawsze mogliśmy liczyć na Krzyśka Maczkowiaka, dzięki któremu już niebawem będziemy mogli wrócić wspomnieniami do TPW ZDRÓJ oglądając galerię rewelacyjnych zdjęć spod i znad wody.

I już zupełnie na koniec trochę prywaty. Dzięki chłopaki, że mogłem z wami zagrać, to prawdziwy zaszczyt.

Ostateczne wyniki, zestawienia oraz obszerną galerię znajdziecie na stronach: www.hydra.org.pl oraz www.turniej.hydra.org.pl.

 

Jedno przemyślenie nt. „Relacja z Aqua Battle 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *