Linka do kuszy, rodzaje oraz sposób mocowania

Biorę głęboki wdech, robię scyzoryk i zanurzam się w toń jeziora, trzymając w ręce moją nowiuteńką kuszę. Zanurzam się przy kępie rdestnic i kieruję w stronę starego dębu, który nie wytrzymał naporu ostatniej burzy. Dopływam od strony gałęzi z głębi i zaczynam przeczesywać wzrokiem każdy konar. Moją uwagę przykuwa dziwnie falujący cień. Zatrzymuję się, czekam aż wzrok przyzwyczai się do półcienia i zaglądam z każdej strony. Zanurzam głowę jeszcze głębiej pod drzewo i kamienieję. Czuję rosnące napięcie w mięśniach. Robię wszystko aby nie poruszyć się nawet na milimetr. SUM. Pode mną leży potężne cielsko. Strzelać? W głowie pojawiają się wątpliwości. A jak się zerwie? Mam nową kuszę, nie mam kołowrotka ani „bungee” a ryba podchodzi pod 40 kg! Co jeśli linka tego nie wytrzyma? CO ZROBIĆ??!!??

Uff… obudziłem się i koszmar minął…

Niestety taka historia może się przytrafić w rzeczywistości. Kusze, które można nabyć w sklepach mają najczęściej kawałek linki z nieznanego materiału, dający zasięg dwa razy krótszy niż powinny i są totalnie nieprzygotowane do polowania. Postaram się zatem usystematyzować wiedzę na temat linek i przedstawić sposoby przygotowania kuszy do polowania na na prawdę duże ryby.

Jaką linkę wybrać?

Na rynku mamy wiele dostępnych sznurków, linek i żyłek. Różnią się one wytrzymałością na zerwanie, sztywnością, splotem a także kolorem. Do najpopularniejszych możemy zaliczyć: monofilament nylonowy (popularnie zwana żyłką), plecionki nylonowe, polietylenowe, wykonane z polietylenu o ultra wysokiej masie cząsteczkowej (UHMW – Dyneema i Spectra) oraz Kevlar.

Nylon

Łowcy podwodni używają tego materiału w dwóch postaciach: monofilamentu oraz linki plecionej. Nylon jest bardzo wytrzymały na zerwanie. Materiał ten tonie, ponieważ jego gęstość jest większa od wody (1,15 g/cm3). Jest również dość wytrzymały na przecieranie dzięki satysfakcjonującej wytrzymałości na topnienie (temperatura topnienia oscyluje między 190 a 350 stopniami C). Nylon nie koroduje, nie rozwijają się na nim grzyby, nie szkodzą mu chemikalia oraz sól morska. Szkodliwe dla niego są natomiast promienie UV dlatego najlepsze są linki i żyłki o kolorze czarnym.

Monofilament nylonowy to nic innego jak gruba żyłka. Jej podstawowe cechy to: wysoka wytrzymałość na zerwanie oraz duża sztywność, dzięki której unikniemy przypadkowemu splątaniu. Podczas wykonywania strzału stawia mały opór w wodzie, dlatego każda próba jest bardzo celna.

Minusem monofilamentu nylonowego jest pamięć kształtu. Oznacza to, że po nawinięciu żyłki na kołowrotek pozostanie on poskręcany. Może to przysporzyć kłopotu początkującym łowcom podczas ponownego zwijania kołowrotka. Najczęściej łowcy stosują go jako linkę przejściową pomiędzy strzałą a linką z kołowrotka.

Plecionka nylonowa jest bardziej wytrzymała na zerwanie od monofilamentu. Linka o grubości 2 mm zrywa się najczęściej dopiero przy obciążeniu ok 100 kg (wytrzymałość zależy też od splotu linki).

Minusem tej linki jest duża podatność na przypadkowe splątanie. Linka ta jest najczęściej stosowanym rozwiązaniem z uwagi na stosunkowo niską cenę. Większość łowców właśnie taki rodzaj linii nawija na kołowrotki.

Polietylen (PE)

Jest to materiał bardzo różnorodny z powodu wielu możliwości polimeryzacji. Poszczególne rodzaje polietylenu różnią się masą cząsteczkową, co wpływa znacząco na właściwości fizyczne uplecionych z niego linek. Najczęściej stosowany do lin i sznurków jest polietylen o średniej masie cząsteczkowej, a najmocniejsze liny są robione z polietylenu o ultra wysokiej masie cząsteczkowej (UHMWPE – Dyneema, Spectra). Liny te wytrzymują bardzo duże obciążenia (2mm linki Dyneema lub Spectra zrywają się przy obciążeniu 300 kg!!!), mają niski współczynnik tarcia, dużą wytrzymałość na przecieranie (szczególnie w wodzie). Posiadają jednak niską temperaturę topnienia (od 105 st. C dla PE do 130 st. C dla UHMWPE), co powoduje, że na sucho można je dość łatwo przetopić przecieraniem. PE nie ulega biodegradacji, jest odporne na większość środków chemicznych, promieniowanie UV oraz grzyby. Jest to najwytrzymalszy materiał dostępny na rynku i używa się go do połowu największych i najsilniejszych drapieżników. Materiał ten, stosowany jest również do wytwarzania lin wykorzystywanych w wyciągarkach samochodów terenowych, mechanizmów urządzeń do produkcji żywności oraz poktywania powierzchni ciernych implantów stawów. Do ciekawostek należy zaliczyć fakt, iż materiał ten jest robiony między innymi z trzciny cukrowej.

Kevlar

Materiał ten powstał po raz pierwszy w roku 1965 w laboratoriach DuPont. Jest to polimer o wysokiej gęstości (1,44 g/cm3) i bardzo wysokiej wytrzymałości na zerwanie, podobnej do UHMWPE. Znamy ten materiał głównie z tego, że robione są z niego kamizelki kuloodporne i ubrania ognioodporne. Linki kevlarowe charakteryzują się wysoką odpornością na wysoką temperaturę, przez co są bardziej cenione od Dyneemy czy Spectry. Trudno ulegają biodegradacji, są bardzo odporne na substancje chemiczne (oprócz kwasów), sól morską i promieniowanie UV. Ogromnym minusem tego materiału jest jego cena, ponieważ obecnie jest to najdroższy materiał na rynku.

Znamy już właściwości poszczególnych materiałów dostępnych na rynku. Wybierzmy zatem taką linkę aby spełniała nasze oczekiwania.

Jak należy przymocować linkę?

Z jednej strony linkę należy przymocować do strzały. W zależności od tego czy zdecydowaliśmy się na monofilament czy na plecionkę można zrobić to na kilka sposobów. Mnie osobiście najbardziej pasują dwa przedstawione na poniższym filmie.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=FuJM3JetLjs&feature=related[/youtube]

Po przymocowaniu linki do strzały musimy zdecydować, czy będziemy używać kołowrotka czy też nie. Kołowrót daje nam zapas 30 – 50 metrów linki, którą walcząca ryba będzie mogła rozwinąć bez zbytniego napinania zestawu. Warto pamiętać, że ryba zerwie się łatwiej ze sztywnego układu. Aby uniknąć przypadkowego splątania podczas wychodzenia linki z kołowrotka, możemy wybrać kilka metrów linki zaplatając je na kuszy, pozostawiając linkę na kołowrotku w zapasie.

Nie każdy jednak decyduje się na taki układ. Są zwolennicy mocowania linki do kuszy bez kołowrotka. W tym jednak przypadku powinniśmy to zrobić przy użyciu amortyzatora, zwanego również „bungee”. Jest to nic innego jak kawałek gumy owinięty linką lub rurki gumowej z linką w środku. Taki sposób mocowania zapobiega sztywnym szarpnięciom, które mogą zakończyć się utratą trafionej ryby. Przy niewielkim nakładzie finansowym możemy wykonać amortyzator sami. Sposób przygotowania „bungee” pokazany został na tym filmie:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ALnCQFwdeHc&feature=related[/youtube]

Na koniec radzę zapoznać się jeszcze z prawidłowym sposobem ładowania strzały i zaplatania linki. Ilość zaplecionej linki a tym samym jej długość to sprawa indywidualna i zależy wyłącznie od nas. Ja osobiście używam większej ilości linki (przynajmniej dwa zwoje wzdłużÂ kuszy).

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=RrEDCWme0iQ&feature=related[/youtube]

Każdemu z nas przyda się także umiejętność wiązania węzłów. Tutaj zobaczycie jak się to robi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *