Cześć. Chciałem opisać moją sytuację sprzed 3 dni. Ostatnio trenowałem troszkę mniej tzn głownie statyki i apnea walking. Po świętach wracając z pracy jak często wcześniej robiłem zrobiłęm sobie przejście na wstrzymanym oddechu i było oki ,tak jak zawsze. Drugiego dnia zrobiłęm to samo ,ale od początku było jakoś ciężej ,doszedłem do końca,położyłem się spać bo byłem po nocce (jak zawsze). Gdy obudziłem się czułem się dobrze,leżałem jeszcze troszkę. Gdy wstałem poczułem ,że coś zalega mi w płucach i chce się kaszleć. Akurat byłem w łazience i splunołem do umywali ,zauważyłem stróżki krwi ,nie było tego dużo,ale cały dzień kasłałem i krew była. Chciałem się dostać do lekarza pierwszego kontaktu ale nie dostałem się (hehe). Wieczorem udałem się na oddział ratunowy. Wywiad ,prześwietlenie klatki , wyniki (morfologia i jeszcze jakieś inne, nie pamiętam). Wszystko było oki wyszło mi tylko podwyższony wynik na zatorowość ,czyli pewnie skrzep po kontuzji płuc lub oskrzeli,raczej płuc bo czuję prawe płuco od dołu (ponoć płuca nie są unerwione). Wszystko ok. przerwa w treningach myślę ,że na około miesiąc. Zmartwił mnie inny wynik. Przy pomiarze ciśnienia wyszło mi 170 na 110
. Nie miałem takiego ,gdy byłem chory jakieś 2 lata temu gdy mi mierzono miałem 120 na 90 ,a i mniej. Czekając na wyniki lekarz mi podał tabletkę na obniżenie ciśnienia. Po około 40 minutach ponowny pomiar i wynik 140 na 100 lub 90 już nie pamiętam ,ale to dalej wysokie ciśnienie. To mnie martwi ,chcę teraz kupić ciśnieniomierz i monitorować u siebie ciśnienie. Jeśli wyjdzie ,że dostałem nadciśnienia to odlatuję z tego wspaniałego sportu
. Jest nadzieje jakaś w tym że to tylko chwilowe,dość ,że taka kontuzja to jeszcze się chyba czymś strułem bo wymiotowałem tego dnia,tak powiedział lekarz.