Spearfishing.pl

Zacząłem poszukiwać orzeczeń sądów w sprawach, które mogą nas zainteresować, szczególnie karnych.
Może się przyda.

Jeśli ktoś zna sygnatury lub ma orzeczenia (przyznam się, że liczę tu na Sylwka Wójcika), to proszę o uzupełnianie.
Na razie skorzystałem z serwisu http://orzeczenia.ms.gov.pl/, ale wysłałem też zapytania o informację publiczną (orzeczenia) do sądów w Zielonej Górze, Gorzowie i Krakowie (tam Sylwester jest na liście biegłych sądowych, jeśli dobrze odszukałem).

http://orzeczenia.ms.gov.pl/content/w$0 ... -05-13_001 (Sygn. akt II K 329/13, Sąd Rejonowy w Środzie Śląskiej Wydział II Karny)

"naruszył zakaz określony w art. 8 ust. 1 pkt. 8 Ustawy o Rybactwie Śródlądowym, w ten sposób, że dokonał połowu ryb z gatunku karp o łącznej wadze 10,8 kg i wartości 13,50 zł oraz z gatunku leszcz o łącznej wadze 26,2 kg i wartości 12,40 zł za pomocą wędki uzbrojonej w narzędzia kaleczące typu kotwiczka, czym działał na szkodę Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego"

http://orzeczenia.ms.gov.pl/details/$01 ... -05-21_001 (Sygn. akt IV Ka 268/13, Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim, IV Wydział)

"został oskarżony o to, że /.../na rzece /.../, w odległości 150 m od zapory w dół rzeki , łowił ryby w obrębie ochronnym"

chętnie kupię 11kg karpia za 13,50 zł

aaa cena za kilogram

Fakt, ktoś bez sensu napisał o "wartości" zamiast "cenie jednostkowej". Tak czy siak: "szarpacz" ukarany i to dość dotkliwie.

10 kg karp w hodowli kosztuje jakieś 1000 zł +.

Drifte czytaj ze zrozumieniem a nie wszędzie próbujesz wsadzić kij w mrowisko !!!
Nie pogarszaj swojego wizerunku który robi się z dnia na dzień coraz gorszy




"dokonał połowu ryb z gatunku karp o łącznej wadze 10,8 kg "
a później
"złowił łącznie trzy sztuki karpi o wadze 10,8 kg "

TERAZ JASNE ?

Co ja tu mogę powiedzieć. Jako biegły piszę opinie do dość skomplikowanych spraw, które ciągną się latami, a opinia biegłego z danego zakresu jest niezbędna do właściwej oceny. Np. są to sprawy związane z zatruciami, sprawy odszkodowawcze, czasem kłusownictwo – szczególnie, gdy oskarżony zakwestionuje wartość przywłaszczonych ryb.
Ubolewam nad wyrokami, jak sytuacja z zeszłego roku (sprawa z północy kraju): Jegomość łowiąc siecią na ciągu tarłowym troci wędrownej złapał 2 samice trotki – grzywna 100 zł i przepadek sieci. Zwolniony z kosztów postępowania sądowego. 10 latek dostanie wyższy mandat za jazdę mpk bez biletu. Dostał do zapłaty również 5 krotną nawiązkę za ryby.

Dramatem jest wycena ryb – dzikich populacji, wg cennika z hipermarketu. Sądy przeważnie wybierają najniższą nawiązkę z widełek od 5 do 20 krotnej wartości przywłaszczonych ryb. Bez biegłego ciężko przed sądem wykazać, że dziki tarlak, czy dzika ryba - to nie ryba z marketu, a jej wartość przyprawia oskarżonego o zawrót głowy.

Niestety konkluzja z większości spraw, które kojarzę związanych z kłusownictwem, jeżeli nie ma ryb – sądy łagodnie, wręcz niepoważnie traktują sprawcę. Ale co to ma mieć wspólnego z nami? Przecież nikt z nas nie kłusuje, a ewentualne potknięcia, które się niektórym mogą przytrafić - kwalifikują się jako wykroczenia.

Dzięki za wypowiedź.
Ile opinii w sprawach łowiectwa podwodnego napisałeś? Jakie tam naruszenia prawa się zdarzały?