Każdy lepszy komputer do freedivingu ma takie opcje. Problem w tym, że alarmy są tylko dźwiękowe i świetlne, o wibracyjnych nie słyszałem. Niestety w grubej piance z kapturem raczej nie ma szans ich usłyszeć kiedy komputer jest na nadgarstku. Dlatego freediverzy wkładają komputery do kaptura by mieć pewność, że usłyszą alarm. Najgłośniejsze alarmy ma Suunto ale nawet w tym przypadku słychać je tylko gdy ręka jest blisko głowy. Jak kaptura nie ma to problem znika, wtedy dobrze słyszalne są alarmy większości komputerów, nawet wtedy gdy ręka ułożona jest wzdłuż tułowia.
Ostatnio pojawił się bardzo ciekawy polski komputer - Roorka, to zupełnie nowe podejście. Komputer przypina się do maski, a on przy pomocy specjalnego głośnika wprawia w drgania kości czaszki i gada ci bezpośrednio do ucha. On dosłownie gada, podaje głębokość, czas i co tylko chcesz i kiedy tylko chcesz. Wszystko można dokładnie skonfigurować przy pomocy dołączonego oprogramowania. Miałem okazję go testować, super sprawa.
http://roorka.com/pl/