Veni, Vidi, ale nie vici.
Jakby ktoś się wybierał w tamten rejon to mogę powiedzieć co zauważyłem i się dowiedziałem:
Zatoka Pucka wewnętrzna wydaje się być ciekawym łowiskiem. Woda tam zazwyczaj jest spokojniejsza niż w zatoce zewnętrznej, głębokość do ok 6 m, podobno gdzieś jest jakiś większy rów, ale jakiejś przerażającej głębokości tam nie ma. Jest nawet sporo roślinności, z ryb osobiście widziałem dwie flądry (
), ale występuje tam karaś, leszcz, okoń, sandacz, zdarza się też nawet dorsz i troć (zaczerpnąłem informacji u tubylców).
Zatoka Pucka zewnętrzna jest masakrycznie płytka (od strony Rewy), 500 m od brzegu wody potrafi być nieco powyżej kolan, czasami do pasa. Nie mniej jednak po tej płyciźnie zaczyna się już konkretna głębia. Roślinność też obecna ale wydaje mi się, że mniej niż w wewnętrznej.
Ogólnie rzecz biorąc, teren jest wg mnie bardzo fajny, ale nie w sezonie letnim. Nie dlatego, że woda zmącona (bo nie była specjalnie zła), ale z uwagi na ruch na wodzie. Non stop łindserfing, kajtserfing, skutery, motorówki, rowery wodne, pontony, żaglówki. Do porzygania i to (co wg mnie jest po prostu CHORE) dosłownie przy samym brzegu. Dosłownie, znaczy, że potrafią pływać w odległości 10 m od brzegu (mimo, że 500 m w głąb też jest bezpiecznie dla amatorów *surfingów, no ale tam nie ma komu się pokazać). Nawet nie ma przyjemności z pływania, bo cały czas trzeba uważać, żeby nie zarobić w głowę.
Podobno mrówczy sezon, trwa tam do około połowy sierpnia, więc może uda mi się tam jeszcze wrócić we wrześniu czy paździerzu.