Nie licytujmy się, bo nie ma o co
A tak już na poważnie.
Wszyscy byśmy chcieli podnieść prestiż zarówno samego łowiectwa podwodnego, jak i naszej organizacji. Pewnym przykładem mogą być dla nas myśliwi. Trudno i nie tanio się dostać, trzeba odrobić swoje przez dwa lata, wnieść swój wkład jako nowo-przyjęty i mieć gruby portfel, by wstąpić do koła łowieckiego, co się potem wiąże z możliwością polowania na danym obszarze. Taki system przyjmowania nowych członków ma swoje plusy i minusy. Plusem jest fakt, iż bycie myśliwym, to wstąpienie do pewnego grona elity. Poprzez wysoko zawieszoną poprzeczkę, organizacja ta nie wprowadzi w swoje szeregi ludzi, których by mieć nie chciała. Przede wszystkich chodzi tu o bardzo dużą odpowiedzialność z tytułu posiadania broni oraz warunki, które trzeba spełnić, by ją należycie przechowywać. Ale ja nie o tym.
SSPoland na obecnym etapie jest w bardzo dobrej kondycji i w fazie intensywnego rozwoju. Dwudniowe zawody, co roku pozyskiwane nowe akweny, konsekwentnie realizowane akcje oraz ich pozytywny wydźwięk medialny. Na bazie tych niemałych sukcesów można zbudować bardzo szeroki oraz ciekawy program zdobywania Karty Łowiectwa Podwodnego oraz Certyfikatów w kilku stopniach. Pierwszy - podstawowy, ale wzbogacony z naszej strony (jako wyróżnik) o elementy rzeczywistej i multimedialnej prezentacji sprzętu, z głównym naciskiem na bezpieczeństwo oraz Drugi - obejmujący aspekty technik polowania, wydłużania czasu nurkowań itd. Oczywiście ten drugi jako opcja dodatkowa, płatna i wg naszego wewnętrznego regulaminu Stowarzyszenia oraz opatrzona odpowiednim certyfikatem w formie karty np. podobnej do naszych legitymacji. Może to nawet będzie jakaś mała odznaka. To jest już kosmetyka. Członek po takim kursie mógłby wówczas liczyć na dodatkowe korzyści, np. wyselekcjonowane akweny, na zasadzie łowisk specjalnych. Będzie motywacja do podnoszenia umiejętności, a zarazem gwarancja dla Dzierżawcy, że łowca posiada odpowiednie umiejętności, by na danym akwenie nie wejść w konflikt z wędkarzami.
Podam przykład.
Wśród początkujących są np. osoby, które czują lęk przed wpłynięciem na głęboką wodę. Tracą kontakt wzrokowy z dnem i robi się niemiło. Mniejsza o to, z jakich powodów. Po prostu się boją. W jaki zatem sposób osoba taka ma ominąć stanowisko wędkarskie, płynąc przy trzcinach? To pierwsza i główna przyczyna sporów między wędkarzami, a łowcami. Stworzenie nieobowiązkowego, drugiego stopnia z odpowiednim trybem szkolenia da gwarancję, że po zdaniu egzaminu z takiego szkolenia, łowca zachowa się właściwie w wielu różnych sytuacjach. Idąc dalej tym tropem - proponuję 3 stopień, uwzględniający nurkowania na głębokościach większych, niż 10 lub 15 metrów. Z takiej grupy łatwo będzie później wyznaczyć osoby do brania udziału w zawodach międzynarodowych na wodach morskich. W proponowanym przeze mnie trybie powinna być jeszcze możliwość wyboru - kurs + egzamin lub sam egzamin. Spora grupka osób posiada już pewne umiejętności i jeśli realnie je oceni, nie będzie musiała przechodzić szkolenia, a jedynie podejdzie do samego egzaminu. Będzie taniej i uczciwiej w myśl zasady - NIE CHODZI O KASĘ, ALE O KLASĘ. To moje "autorskie przysłowie" i można go (a nawet wskazane) używać bez jakichkolwiek ograniczeń
.
W taki sposób w mojej opinii wypracujemy bez naruszenia prawa własne standardy, o których na obecnym etapie warto już poważnie pomyśleć, jeśli mamy szkolić i przyjmować do naszego grona kolejne pokolenia podwodnych łowców.
Możliwości jest na prawdę sporo. Wszystko kwestia dokładnego opracowania scenariuszy i stopni szkoleń, ale póki co podstawowe powinno być jak dotychczas. Prestiż organizacji oraz wybranych kategorii łowców podniesiemy poprzez dodatkowe szkolenia oraz certyfikaty, które demokratycznymi uchwałami możemy wspólnie przegłosować.
Ja ze swej strony deklaruję zająć się kilkoma wybranymi zagadnieniami, by to wszystko miało należyty wydźwięk i profesjonalną oprawę. Mam ku temu możliwości techniczne oraz stosowną wiedzę. Co prawda mam też kilka nowych pomysłów na akcesoria spod znaku HunterSub-a, ale jeśli będzie taka potrzeba odłożę ten temat, by jako członek SSPoland pomóc naszej organizacji przejść do kolejnego etapu rozwoju. Ku korzyści nas wszystkich.
Jak zwykle dużo "gadam" (piszę), ale skoro powstała dyskusja na tak ważny dla nas temat, warto podejść do sprawy z należytą uwagą i powagą, bo teraz każdy błąd może być dla Organizacji bardzo dotkliwy. Jest dobrze i niech tak zostanie.