Re: Łapej suma na południu
: czw, 1 grudnia 2016, 09:34
Koledzy. Czas wyciągnąć wnioski, bo możemy tak dyskutować w nieskończoność.
Wg mojej oceny obecny stan prawny i korelacje pomiędzy Ustawą Prawo Wodne, a Ustawą o Rybactwie Śródlądowym dają całkiem spore pole do interpretacji. Przykłady przytoczyłem powyżej. Nieścisłości także. Myślę, że i powód tego bałaganu też by się znalazł.
W sprawach spornych zawsze rozstrzygać będą sądy. Werdykty sądów będą zależeć od umiejętności przekonywania sędziów do przedstawionej przez stronę interpretacji. Ta karuzela będzie się tak długo kręcić, jak długo będą to dwa oddziele akty prawne lub kwestie prawa własności zostaną włączone do Ustawy o Rybactwie Śródlądowym i jasno oraz jednoznacznie w nim ujęte, by ten akt był spójny i w całości autonomiczny, tzn nie odnosił się w pewnych kwestiach do Prawa Wodnego. W pewnych się nie odnosi, a powinien i mamy w tym miejscu pole do interpretacji. Tak być nie powinno i dziwię się, że nikt do tej pory tego nie zmienił.
Tyle z mojej strony jako podsumowanie.
Nadmienię jeszcze, że w Polsce wykształciła się już pewna grupa osób, które nie posiadają wykształcenia prawniczego, ale świetnie sobie radzą w sądach i wiele spraw wygrywają. Miałem kogoś takiego w rodzinie - wujka (brata mojego Ś.P. taty). Są tacy ludzie, a dzięki internetowi możemy się dziś dowiedzieć o ich sukcesach w walce z kretynizmem, ignorancją i burdelem w niektórych aktach prawnych. Co prawda prawnicy się cieszą, bo dzięki temu mają pracę, ale przez to standardowo traci zwykły obywatel. Nie każdy potrafi się sam obronić. Oby takich ludzi było coraz więcej. Tylko oni mogą coś zmienić w naszym chorym i pokomplikowanym ustawodawstwie.
Szkoda więc czasu na przepychanki. Problemu tutaj nie rozstrzygniemy. Skupmy się raczej na docieraniu do konkretnych spraw i publikowaniu wyroków sądowych. Tylko to da nam realny obraz obecnej sytuacji prawnej w interesującym nas zagadnieniu.
I tak jak pisał Emer - wierzę, że sprawy związane z prawem własności można w sądach spokojnie wygrywać.
Jeśli wykopię dół na własnym terenie i wypełnię go wodą, za którą zapłaciłem, to nadal ta woda nie będzie moja?
Proste pytanie, a jednoznacznie obrazuje, ile niesprawiedliwych nakazów narzuca w takim przypadku Ustawa o Rybactwie Śródlądowym, zgodnie z którą jak przytoczył kolega Sylwek, nie jestem właścicielem tej wody. Przecież to jest chore.
A teraz bardzo ciekawy przykład. Tekst będzie długi, ale warto poczytać. Może nie do końca w temacie, ale ukazuje kolejny problem:
Szanowni posiadacze kart wędkarskich lub kart łowiectwa podwodnego muszę, przedstawić podstawowe pojęcia, zasady i przepisy prawa dotyczące amatorskiego połowu ryb na wodach publicznych.
Wody publiczne to wody płynące Skarbu Państwa – państwowe lub wody samorządowe – gmin. Na wodach płynących Skarbu Państwa ustanawia się obwody rybackie i są one ograniczone linią brzegu. Do obwodu rybackiego nie włącza się urządzeń wodnych (porty, przystanie, kąpieliska, ujęcia wody itp.), starorzeczy, zatok bez dopływów, rozlewisk, zalewów, rowów, łach i błot. Wykazy obwodów znajdują się na stronach RZGW (regionalne zarządy gospodarki wodnej). Sporo obwodów jest źle ustanowionych.
Amatorski połów ryb to pozyskiwanie ryb na wodach publicznych przy pomocy wędek na własne potrzeby i na zasadach określonych w ustawach i rozporządzeniach. Na wodach prywatnych zasady połowu ryb (regulaminy) ustalają właściciele (osoby fizyczne, prawne w tym i PZW).
Zarząd Główny PZW i okręgi nie są upoważnione ustawami do organizacji wędkarstwa na wodach publicznych tj. do zbierania składek i ustanawiania regulaminu amatorskiego połowu ryb. Żaden też organ władzy czy administracji nie został ustawą upoważniony do oddawania wód publicznych komukolwiek do organizowania wędkarstwa. Wody publiczne jako dobro narodowe zostały ustawami oddane obywatelom do powszechnego korzystania w tym do amatorskiego połowu ryb.
Konstytucja artkułem 87 stanowi, że źródłami powszechnie obowiązującego prawa są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe, rozporządzenia oraz akty prawa miejscowego wydawane z up. ustawy.
Konstytucja art. 42 gwarantuje, że odpowiedzialności karnej podlega ten tylko kto popełnił czyn zabroniony określony w ustawie (regulamin ZG PZW nie jest ustawą).
Konstytucja art. 31. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
Konstytucja art. 32. Nikt nie może być dyskryminowany … z jakiejkolwiek przyczyny (obwody są na wodach publiczne i wszyscy w tym i członkowie PZW muszą płacić taką samą opłatę na konkretny obwód rybacki).
Prawo wodne art. 34. 1. stwierdza, że „Każdemu” przysługuje prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych do zaspokajania potrzeb osobistych w tym i w zakresie amatorskiego połowu ryb wg przepisów państwowych. Tylko sąd prawomocnym wyrokiem może pozbawić tego prawa „każdego” zatrzymując mu kartę wędkarską.
Amatorski połów ryb może uprawiać osoba - „każdy”- posiadająca dokument zwany kartą wędkarską, a jeżeli połów ryb odbywa się w wodach uprawnionego do rybactwa - posiadająca ponadto jego zezwolenie (art. 7 ust. 2 ustawy o rybactwie śródlądowym).
Woda uprawnionego do rybactwa to obwód rybacki ustanowiony przez dyrektora RZGW na kanale, rzece, innym cieku lub na ich odcinkach, jeziorze, grupie jezior lub innych zbiornikach wodnych wraz z ich dopływami zgodnie z linią brzegu. Nowe PZW (stare PZW praktycznie powinno zakończyć żywot w 1989 r. po zmianie ustroju) powstało 23 kwietnia 2002 r. po zarejestrowaniu się w Krajowym Rejestrze Sadowym jako przedsiębiorca i stowarzyszenie. Okręgi PZW otrzymały tak zwaną osobowość prawną i mogą prowadzić działalność gospodarczą. Prawo wodne artykułami 13 i 37 pozwala w obwodach rybackich prowadzić racjonalną gospodarkę rybacka. W przetargach – konkursach ofert około 36 % obwodów rybackich uzyskały okręgi PZW do rybackiego korzystania. Pozostałe około 60 % obwodów uzyskały inne osoby fizyczne lub prawne (część obwodów nie nadaje się do prowadzenia rybactwa). Ze względu na gospodarowanie rybackie w obwodach rybackich różnych osób fizycznych i prawnych w tym i okręgów PZW dla porządku prawnego (jednakowe prawa i obowiązki) ustawa o rybactwie art. 7 ust. 2a upoważniła uprawnionych do rybactwa do określenia w poszczególnych obwodach dodatkowych szczególnych warunków. Warunki te wynikają też z operatu rybackiego na konkretny obwód, zaopiniowane przez instytut i dotyczą: limitu połowu, czasu, miejsca, techniki połowu i prowadzenia rejestru. Dla zabezpieczenia Polakom ich prawa do powszechnego korzystania wędkarskiego z obwodu rybackiego ustawa zobowiązuje uprawnionych do rybactwa w tym i okręgi PZW do udostępniania zezwolenia na dany obwód za opłatą jednakową dla posiadaczy kart wędkarskich.
Członkostwo w PZW dla uprawiania amatorskiego połowu ryb na wodach publicznych (w obwodach rybackich i poza nimi) nie jest prawem wymagane. Pobieranie składki członkowskiej i innych składek za zezwolenie jest wręcz nielegalne i służy okręgom do osiągania nienależnych korzyści finansowych. Składki to unikanie płacenia podatku. Ciekawe dlaczego Minister Finansów i urzędy skarbowe tolerują takie, moim zdanie, przestępstwa i to aż prawie 25 lat. Czyżby nie znali przepisów. Gdzie w takim razie jest Minister Rolnictwa opracowujący propozycje ustaw dla Sejmu? Kto czuwa nad przestrzeganiem przepisów? Dlaczego Związek na cudzych bo państwowych wodach prowadzi działalność statutową wędkarską i gospodarkę rybacką osiągając, bez płacenia podatku, obroty wynoszące przeszło 150 mln. zł. rocznie? Organizacja ta pozbawiła obywateli prawa do powszechnego korzystania z wód użytkowanych przez Związek w zakresie amatorskiego połowu ryb na zasadach przepisów państwowych.
Wg mojej oceny obecny stan prawny i korelacje pomiędzy Ustawą Prawo Wodne, a Ustawą o Rybactwie Śródlądowym dają całkiem spore pole do interpretacji. Przykłady przytoczyłem powyżej. Nieścisłości także. Myślę, że i powód tego bałaganu też by się znalazł.
W sprawach spornych zawsze rozstrzygać będą sądy. Werdykty sądów będą zależeć od umiejętności przekonywania sędziów do przedstawionej przez stronę interpretacji. Ta karuzela będzie się tak długo kręcić, jak długo będą to dwa oddziele akty prawne lub kwestie prawa własności zostaną włączone do Ustawy o Rybactwie Śródlądowym i jasno oraz jednoznacznie w nim ujęte, by ten akt był spójny i w całości autonomiczny, tzn nie odnosił się w pewnych kwestiach do Prawa Wodnego. W pewnych się nie odnosi, a powinien i mamy w tym miejscu pole do interpretacji. Tak być nie powinno i dziwię się, że nikt do tej pory tego nie zmienił.
Tyle z mojej strony jako podsumowanie.
Nadmienię jeszcze, że w Polsce wykształciła się już pewna grupa osób, które nie posiadają wykształcenia prawniczego, ale świetnie sobie radzą w sądach i wiele spraw wygrywają. Miałem kogoś takiego w rodzinie - wujka (brata mojego Ś.P. taty). Są tacy ludzie, a dzięki internetowi możemy się dziś dowiedzieć o ich sukcesach w walce z kretynizmem, ignorancją i burdelem w niektórych aktach prawnych. Co prawda prawnicy się cieszą, bo dzięki temu mają pracę, ale przez to standardowo traci zwykły obywatel. Nie każdy potrafi się sam obronić. Oby takich ludzi było coraz więcej. Tylko oni mogą coś zmienić w naszym chorym i pokomplikowanym ustawodawstwie.
Szkoda więc czasu na przepychanki. Problemu tutaj nie rozstrzygniemy. Skupmy się raczej na docieraniu do konkretnych spraw i publikowaniu wyroków sądowych. Tylko to da nam realny obraz obecnej sytuacji prawnej w interesującym nas zagadnieniu.
I tak jak pisał Emer - wierzę, że sprawy związane z prawem własności można w sądach spokojnie wygrywać.
Jeśli wykopię dół na własnym terenie i wypełnię go wodą, za którą zapłaciłem, to nadal ta woda nie będzie moja?
Proste pytanie, a jednoznacznie obrazuje, ile niesprawiedliwych nakazów narzuca w takim przypadku Ustawa o Rybactwie Śródlądowym, zgodnie z którą jak przytoczył kolega Sylwek, nie jestem właścicielem tej wody. Przecież to jest chore.
A teraz bardzo ciekawy przykład. Tekst będzie długi, ale warto poczytać. Może nie do końca w temacie, ale ukazuje kolejny problem:
Szanowni posiadacze kart wędkarskich lub kart łowiectwa podwodnego muszę, przedstawić podstawowe pojęcia, zasady i przepisy prawa dotyczące amatorskiego połowu ryb na wodach publicznych.
Wody publiczne to wody płynące Skarbu Państwa – państwowe lub wody samorządowe – gmin. Na wodach płynących Skarbu Państwa ustanawia się obwody rybackie i są one ograniczone linią brzegu. Do obwodu rybackiego nie włącza się urządzeń wodnych (porty, przystanie, kąpieliska, ujęcia wody itp.), starorzeczy, zatok bez dopływów, rozlewisk, zalewów, rowów, łach i błot. Wykazy obwodów znajdują się na stronach RZGW (regionalne zarządy gospodarki wodnej). Sporo obwodów jest źle ustanowionych.
Amatorski połów ryb to pozyskiwanie ryb na wodach publicznych przy pomocy wędek na własne potrzeby i na zasadach określonych w ustawach i rozporządzeniach. Na wodach prywatnych zasady połowu ryb (regulaminy) ustalają właściciele (osoby fizyczne, prawne w tym i PZW).
Zarząd Główny PZW i okręgi nie są upoważnione ustawami do organizacji wędkarstwa na wodach publicznych tj. do zbierania składek i ustanawiania regulaminu amatorskiego połowu ryb. Żaden też organ władzy czy administracji nie został ustawą upoważniony do oddawania wód publicznych komukolwiek do organizowania wędkarstwa. Wody publiczne jako dobro narodowe zostały ustawami oddane obywatelom do powszechnego korzystania w tym do amatorskiego połowu ryb.
Konstytucja artkułem 87 stanowi, że źródłami powszechnie obowiązującego prawa są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe, rozporządzenia oraz akty prawa miejscowego wydawane z up. ustawy.
Konstytucja art. 42 gwarantuje, że odpowiedzialności karnej podlega ten tylko kto popełnił czyn zabroniony określony w ustawie (regulamin ZG PZW nie jest ustawą).
Konstytucja art. 31. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
Konstytucja art. 32. Nikt nie może być dyskryminowany … z jakiejkolwiek przyczyny (obwody są na wodach publiczne i wszyscy w tym i członkowie PZW muszą płacić taką samą opłatę na konkretny obwód rybacki).
Prawo wodne art. 34. 1. stwierdza, że „Każdemu” przysługuje prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych do zaspokajania potrzeb osobistych w tym i w zakresie amatorskiego połowu ryb wg przepisów państwowych. Tylko sąd prawomocnym wyrokiem może pozbawić tego prawa „każdego” zatrzymując mu kartę wędkarską.
Amatorski połów ryb może uprawiać osoba - „każdy”- posiadająca dokument zwany kartą wędkarską, a jeżeli połów ryb odbywa się w wodach uprawnionego do rybactwa - posiadająca ponadto jego zezwolenie (art. 7 ust. 2 ustawy o rybactwie śródlądowym).
Woda uprawnionego do rybactwa to obwód rybacki ustanowiony przez dyrektora RZGW na kanale, rzece, innym cieku lub na ich odcinkach, jeziorze, grupie jezior lub innych zbiornikach wodnych wraz z ich dopływami zgodnie z linią brzegu. Nowe PZW (stare PZW praktycznie powinno zakończyć żywot w 1989 r. po zmianie ustroju) powstało 23 kwietnia 2002 r. po zarejestrowaniu się w Krajowym Rejestrze Sadowym jako przedsiębiorca i stowarzyszenie. Okręgi PZW otrzymały tak zwaną osobowość prawną i mogą prowadzić działalność gospodarczą. Prawo wodne artykułami 13 i 37 pozwala w obwodach rybackich prowadzić racjonalną gospodarkę rybacka. W przetargach – konkursach ofert około 36 % obwodów rybackich uzyskały okręgi PZW do rybackiego korzystania. Pozostałe około 60 % obwodów uzyskały inne osoby fizyczne lub prawne (część obwodów nie nadaje się do prowadzenia rybactwa). Ze względu na gospodarowanie rybackie w obwodach rybackich różnych osób fizycznych i prawnych w tym i okręgów PZW dla porządku prawnego (jednakowe prawa i obowiązki) ustawa o rybactwie art. 7 ust. 2a upoważniła uprawnionych do rybactwa do określenia w poszczególnych obwodach dodatkowych szczególnych warunków. Warunki te wynikają też z operatu rybackiego na konkretny obwód, zaopiniowane przez instytut i dotyczą: limitu połowu, czasu, miejsca, techniki połowu i prowadzenia rejestru. Dla zabezpieczenia Polakom ich prawa do powszechnego korzystania wędkarskiego z obwodu rybackiego ustawa zobowiązuje uprawnionych do rybactwa w tym i okręgi PZW do udostępniania zezwolenia na dany obwód za opłatą jednakową dla posiadaczy kart wędkarskich.
Członkostwo w PZW dla uprawiania amatorskiego połowu ryb na wodach publicznych (w obwodach rybackich i poza nimi) nie jest prawem wymagane. Pobieranie składki członkowskiej i innych składek za zezwolenie jest wręcz nielegalne i służy okręgom do osiągania nienależnych korzyści finansowych. Składki to unikanie płacenia podatku. Ciekawe dlaczego Minister Finansów i urzędy skarbowe tolerują takie, moim zdanie, przestępstwa i to aż prawie 25 lat. Czyżby nie znali przepisów. Gdzie w takim razie jest Minister Rolnictwa opracowujący propozycje ustaw dla Sejmu? Kto czuwa nad przestrzeganiem przepisów? Dlaczego Związek na cudzych bo państwowych wodach prowadzi działalność statutową wędkarską i gospodarkę rybacką osiągając, bez płacenia podatku, obroty wynoszące przeszło 150 mln. zł. rocznie? Organizacja ta pozbawiła obywateli prawa do powszechnego korzystania z wód użytkowanych przez Związek w zakresie amatorskiego połowu ryb na zasadach przepisów państwowych.