Na grzbiecie to świeża rana - tam wyszła strzała na początku zaraz po strzale. Rozerwana jest po rzuceniu głową w bok przy starcie szczupaka.
Źle strzelona ryba - raz, że zmasakrowana jak szaszłyk. Dwa - strzał nie uszkodził jej żywotnych ośrodków nerwowych i zachowała siłę i manewrowość. Rana raczej śmiertelna mogła więc uciec i zdechnąć. Na plus dla łowcy to, że umiejętnie nie pozwolił się jej zerwać, kontrolując oporowanie, tak, żeby nie rozerwały się żebra.
Chyba wystrzelił pod wpływem podniecenia
Miał dobrą pozycję wyjściową do wychylenia się na bok i oddania strzału z tyłu po skosie, przez lewą pokrywę skrzelową, centalnie przez mózg i wyjście prawym okiem. Każdy, nawet największy szczupak trafiony w mózg daje się prowadzić łagodnie i bez wysiłku.