Byłem mile zaskoczony - myślałem że wizurę będziemy mieli conawyżej na 3-5 metrów. W Swanage było ledwo 1,5m.
Dwie godziny polowania przy latarkach i bardzo marne rezultaty - tylko dwie ryby warte fotografii:
Pawła Brody ok. 5-cio kilogramowa raja
oraz mój ok. 3kg bas
O siódmej wyleźliśmy z wody i przenieśliśmy sie pod St Albans Head. Tam woda też czysta - od 6 do 8m wizury. Tylo z rybami słabo. Cefale i rdzawce pokazywały się a basów żadnych nie zauważyliśmy. Po godzinie powrót. Na biwaku czyszczenie ryb, klarowanie sprzętu przez nastepną godzinę a potem poszlismy spać. Pobudka o 14-stej i wyjazd do Kimmeridge. Wodowanie łodzi znowu przy niskiej wodzie i wypad pod Mupe Rocks. Tam wizura od 5 do 8m ale ryb brak. Ja trafiłem jedną cefalę. Paweł Broda też jedną i parę rdzawców a Paweł Chudy rdzawce i jednego wargacza.
Na biwaku byliśmy o 20-stej. Tam na nas czekał Sylwek. Pawły ruszyli do domu a my z Sylwkiem przygotowaliśmy ponton i cały osprzęt do niego tak by wszystko było gotowe na następny wypad. Wypilismy po piwku i trzeba było się jeszcze troche zdrzemnąć. Budzik nastawiłem na 2:30.
Po pobudce wypiliśmy po herbacie, przebraliśmy się w skafandry i pojechaliśmy do Kimmeridge. Brama do slipu była zamknięta, tak jak zwykle po zmroku ale dla nas to nie przeszkoda. Ponton przerzuciliśmy ponad bramą i szybko przepakowaliśmy resztę klamotów z auta do pontonu. Spieszyliśmy się by zdążyć zanim mój "ulubiony" cieć się pojawi zainteresowany światłami samochodu i hałasem. - W tamtym miejscu nie wolno przebywać po zmroku i na dokładkę spearfishing jest tam zabroniony.
Odechałem autem na parking i pobiegłem do schowanego pontonu.. Udało się go zwodować i odpłynąć zanim ktokolwiek się pojawił.
Kotwicę rzuciliśmy na wyjściu z zatoki i wskoczyliśmy do wody.
CDN