Wczoraj wcześnie rano wybraliśmy się z Jackiem na polowanie. Celem był Studland i okolice Old Harry Rock's. Na miejscu byliśmy przed 5 rano, trochę opóźnieni, bo na 5:45 było HW, a my powinniśmy być już o tej porze pod klifami. Tak jak przypuszczaliśmy, spotkaliśmy na miejscu ekipę Pawła, która wychodziła z wody.
Jako środek transportu pod oddalone o 1,5km skały wybraliśmy kombinację kajaka i pływadełka doczepionego na hol. Pod klify wiosłował Jacek, a ja radośnie machałem sobie nogami na holu, a w stronę powrotną się zamieniliśmy.
W oddalonej o ok. 200m od skał Harrego zatoczce zostawiliśmy kajak i dalej wyruszyliśmy na polowanie. Jacek ruszył na wody otwarte szukając ryb na większych głębokościach, ja natomiast postanowiłem opłynąć skały.
Widoczność wahała się między 3, a 5m, pogoda słoneczna, HW, więc warunki można powiedzieć, że idealne.
W drodze pod skały złapałem kilka Spider Crabs, nie były imponujących rozmiarów, ale nigdy ich wcześniej nie jadłem, więc postanowiłem kilka ze sobą zabrać na spróbowanie.
Przy skałach zauważyłem przepływającego Sea Bassa, oddałem strzał jak już zaczął mi znikać z pola widzenia, ale na szczęście udało mi się go dosięgnąć. Wynik 57cm.
Chwile później przegapiłem przepływające stado ryb, ok. 5szt., wszystkie ok. 40cm, ale nie potrafiłem poznać gatunku. Wracając zauważyłem coś na kształt płetwy ogonowej za roślinnością i byłem przekonany,że to nie jest ryba. Byłem jednak w błędzie, bo chwilę później ukazał mi się piękny Sea Bass, który zniknął w roślinności. Postanowiłem za nim popłynąć i na szczęście nie na darmo bo chwilę później po lekkiej szarpaninie wylądował na mojej nizałce 73cm rybka.
Pierwszy raz polowałem ze swoim drewniakiem i jestem bardzo zadowolony z jego zasięgu i celności, bo strzała doszła rybę w obydwu przypadkach jak już znikały z poza zasięgu widoczności, ponad 3m.
Płynąc do Jacka musiałem trochę powalczyć z prądem i przez nieuwagę przegapiłem okazję trafienia kolejnego Bassa, ok. 65cm.
Jacek miał na nizałce ładnego Wrassa, trochę zmęczeni postanowiliśmy wrócić po kajak i wracać do brzegu. Po drodze udało się Jackowi ustrzelić jeszcze mątwę i na tym nasze polowanie się zakończyło.