Spearfishing.pl

Mi przez myśl przemknęła nazwa KRYPA i tylko Polacy by wiedzieli, o co chodzi . A tak na poważnie, to nie wiem czy zawsze trzeba "aż tak na poważnie". Nazwa musi być łatwa do zapamiętania i prosta w zapisie.

Mniejsza - pamelka, większa pamela

Tak bardziej przyziemnie ja czasami używam nawet jako boi zwykłej pamelki uzbrojonej tylko w 2 kusze, wygląda to tak. I się sprawdza:

nonamesub pamelka

Jako boi, gdy koniecznie potrzebowałem mieś spory schowek na ubrania i rozmaity sprzęt używałem czasem patent z odcinka rury kanalizacyjnej 250 mm (pomarańczowej) zapakowanej w duży dry bag idealnie w jej kształcie. Rura obciążona u dołu 2 kaflami po 1 kg dla stabilizacji. Bety pakuję do środka i zamykam w dry bag. Z linki ekspanderowej mam opaski naokoło, do których mocuję zwijak z kotwiczeniem, flagę i kuszę. Jest to stosunkowo mało mobilne w wodzie, ale mieści w środku wszystko, i wszystko pozostaje suche. Patent oczywiście nie nadaje się na duże dystanse i na wiatr na pełnej wodzie - ot zacumować to gdzieś blisko brzegu.

Tak czytam i widzę zapędy do coraz to większego 'pontonu' w kolejnych postach. Dziwię się trochę bo mnie na duży akwen najbardziej pasuje omer atoll. Ewentualnie nieco większa i szersza, ale nadal płaska okipa 1. Jeżeli chcę sie ogrzać słońcem z góry i solidniej odpocząć po prostu wciskam atola lub okipę poprzecznie pod wodę pod brzuch i jest super wygodnie. Im większy ponton, tym więcej energii wymaga jego napędzenie, a do pokonania czasami są znaczne odległości o czym nie zapominajcie. Podczas przemieszczania się znacznie mniejszy opór stawia w wodzie człowiek niż człowiek z częścią ciała na 'pontonie'. Nic co podskakuje na wodzie luzem na falach lub zabiera wodę z powietrzem pod siebie też nie jest dobre bo robi hałas w wodzie. Im więcej wystaje nad wodę tym trudniej płynąć pod wiatr i pod fale.Z tych powodów ewentualne burty nie powinny być 'wysokie i bulwiaste. Okipa 1 też jest fajna bo też ostra z przodu i bardzo płaska a zatem i mobilna. Do przemieszczania się na dalekie dystanse lub na rzece i tak nic nie zastąpi kajaka lub łodzi. A to ma być przede wszystkim boja, tyle, że możliwie dostosowana dla potrzeb spearfishingu.

Bruner dobrze mówi, fajnie ze pozostali są bardzo zaangażowani w temat ale myśle pzlp że nie powinieneś zapominać że to twój pierwszy projekt i powinien być czymś w rodzaju wybadania terenu. Puś=ć na rynek 2 bojki, coś w stylu atolla jak pisze bruner ( i ja ) i coś bardziej ambitnego, jeżeli się przyjmie i bedzie to opłacalne powinieneś dopiero wtedy popłynąc z rozwojowymi wersjami.

Okoń pomyslalem o takiej nazwie.Bruner na morze polecam duzy ponton z niskimi burtami.Twoja Pamela tez fajna.Wszystko zalezy od potrzeby.Zwykla bojka na morzu plus ryby, podwieszony worek muszli. W pradach morskich splyniecie do brzegu na odplywie z takim balastem jest ciezkie.

Wypuszczenie dwóch rodzajów pontonów nie będzie oznaczało opóźnień z bojką typu Atoll. Z moich obserwacji wynika, że na zawodach w Polsce co roku przybywa pontonów, a już na zagranicznych jest to podstawa. Projektując pontony w dwóch wielkościach nie myślę o naszym lokalnym rynku. Wyprodukuję je bez względu na zainteresowanie tym produktem w naszym kraju. Z pewnością na te pontony znajdzie się kilku chętnych w Polsce, ale docelowo sprzęt ten przeznaczony jest za granicę.

Bardzo dobrze, że w międzyczasie zaproponowaliście bojkę w stylu Atoll. Będzie z pewnością tańsza i na nasze warunki bardziej mobilna oraz optymalna. Poza granicami też się na pewno znajdą chętni. Dlatego włączam ją do planu prac.

Dziś będę szukał gumowych oringów do mocowania kusz. W zasadzie już szukałem, ale nie znalazłem. Prawdopodobnie trzeba je będzie wyprodukować. Wstępną rozmowę w tym temacie przeprowadziłem wczoraj. Potrzebny będzie specjalny rodzaj gumy i pewnie jakaś forma do odwzorowania kształtu.

Bruner - ja używam pontonika do przemieszczania się na odległe łowiska. Taki pontonik podczas płynięcia pozwala mi odpocząć. Chodzi głównie o odciążenie odcinka lędźwiowego, gdzie znajduje się pas balastowy. Czy płynie się w nim wolniej, czy szybciej, sprawa dyskusyjna. Gdy byłem na zawodach na Litwie zauważyłem, że Rosjanie płynąc na tych większych pontonach bardzo szybko nam uciekali. My z klasycznymi bojkami nie mieliśmy szans. Może na majowym zlocie przeprowadzimy sobie jakieś testy, jeśli wystarczy czasu?

Rosjanie wbijają gwoździe rękami, więc może to kwestia determinacji lub nacji

Taki test w ogóle byłby bardzo na miejscu, jeśli tylko znajdziesz czas i wyselekcjonujesz dwóch porównywalnych 'zawodników'

Ja proponuje nazwę Lewiatan Czekam niecierpliwie na finalny produkt i trzymam kciuki.

Bruner - żeby test był miarodajny, to powinno być minimum 3 "zawodników". Pierwszego dnia każdy płynie na dystansie 500 m bez pontonu, ale z przytroczoną bojką i jest mu liczony czas. Drugiego dnia każdy płynie tym razem na pontonie i też na czas. Oczywiście zakaz płynięcia kraulem - tylko płetwy. Wątpliwości szybko się rozwieją.

Fedajkin - Lewiatan brzmi nieźle. Co prawda mamy już sieć sklepów o tej nazwie i mało chlubną organizację, ale nazwa godna rozpatrzenia.
Dzięki

Leviathan dla dużej byłoby spoko w koncu znaczy to olbrzym

Nie chodzi mi i nie pisałem, że bojka w formie pontoniku jest zła. Chodzi mi o to, żeby nie powiększać nadmiernie jej rozmiarów wręcz do małego pontonu, bo to będzie nadmiar dobrodziejstwa dla naszych potrzeb. Ponton do transportu na wodzie i wiosła każdy może sobie kupić jeśli chce, zaś bojkę każdy mieć musi. I musi z nią pływać w wodzie.

Może 'Huntersub Skorpion' (ang Scorpion)

Szacun dla Krzyśka, dobrze kombinuje. Oby pomysł wypalił i się potem ''sprzedawał''. Z czasem każdy dojrzeje do tego, że pontonik (większy lub mniejszy) to wręcz niezbędna rzecz bez której na przykład ja nie wszedł bym już do wody. Jak sobie przypomnę te katorgi, które przeżywałem na Ińsku, dymając na omerowskiej ''atolce''. Ile ja na niej kilometrów zrobiłem ! Ani tam sprzętu profesjonalnie się nie da przymocować ani przydatnych gadżetów nie ma gdzie umieścić. Oczywiście znam kolegów, którym taka bojka odpowiada i w zupełności im wystarcza. Sam dość długo jej używałem ale odkąd zakupiłem pontonik mam po prostu zarąbisty komfort. Pamiętam jak na Powidzu zapieprzałem pod fale (dosyć spore) na drugi brzeg. Ile to mogło być ? Chyba sporo bo jak stanąłem na brzegu to ponton kumpla ledwo widziałem po drugiej stronie jeziora. Dopłynąłem tam w 15-20 minut. Oczywiście taka zabawka musi też kosztować ale taki sprzęt będzie już na lata. Miejmy nadzieję, że Krzysztof nie będzie chciał za te cuda majątku.

Sharky - pomysł musi wypalić, bo tu już nie ma miejsca na wątpliwości. Docelowo będzie cała konfekcja, włącznie z kombinezonami. Przez te 4 lata prac związanych z pneumatykami, nic już trudniejszego nie ma do wykonania, jeżeli chodzi o produkcję. Na tym etapie zaprojektowanie i wyprodukowanie pontonów oraz bojek, to kwestia 2 miesięcy. Na zlocie będziecie na jednym z nich pływać. Może nawet będą dwa, ale ten większy będzie miał na razie wkłady od Okipy i jeśli będzie to za mało, czymś się go jeszcze dodatkowo uzupełni. Póki przepisy są jakie są - będzie koloru żółtego chyba, że będziecie chcieli popatrzeć na jakiś inny kolor w odcieniu np. bardzo głębokiego pomarańczu. Te blado - pomarańczowe Okipy niezbyt mi się podobają. W tym tygodniu powinienem dostać próbki materiałów na poszycie. Na dmuchane wkłady już mam. I najważniejsze - w kwestii szycia nie działam już sam, dlatego idzie o wiele szybciej.

Co do cen, na razie nie mogę podać nic konkretnego, ale powinny się utrzymywać w przedziale tego, co jest ogólnie dostępne na rynku. Ponadto cały sprzęt HunterSub-a nie będzie standardowo dostępny w sprzedaży w Polsce. Ceny u nas będą podawane jedynie "na telefon". Dzięki temu będziecie mieli gwarancję niższej ceny, niż w strefie Euro. Muszę coś w końcu na tym zacząć zarabiać, a nasz polski rynek się do tego nie nadaje więc możecie jako moi koledzy - łowcy tylko na tym skorzystać. Czy się będzie sprzedawało, czy nie - to już nie mój problem. Od sprzedaży będę miał odpowiednią ekipę. Dziś inaczej się nie da. Ja się muszę skupić na projektowaniu, produkcji i dbaniu o jakość wykonania. Plany są ambitne, a cechy użytkowe większości z oferowanych akcesoriów przewyższą nawet te włoskie. W planach są też patenty. Na chwilę obecną co najmniej dwa. Pierwsze efekty tych działań zobaczycie już w tym roku. Poważne uderzenie planuję na 2015 rok, w którym ruszy kolejna transza dofinansowań unijnych.

A tak przy okazji - Omera przejął Aqualung. Teraz to już nie będą tak autonomiczni, bo muszą "grać w zespole", a nie każdy tak potrafi. Ciekawe czy im to wyjdzie na dobre. W Polsce takie konsolidacje zwykle źle się kończą i jest to pierwszy sygnał, że dzieje się źle. Zobaczymy, czy Włosi to ogarną. Póki co strona Omera się zmieniła na lepsze. Znowu można spokojnie pooglądać ich towary, bez tej całej karuzeli i wirtualnego przewracania kartek.

Przemyślałem typy:

mała: 'Huntersub Skorpion' (ang Scorpion)
duża: 'Huntersub Hydra'

Skorpion i Hydra