kasa misie kasa...
Nie zrażaj się... ja kiedyś jeździłem, chodziłem 3 miesiące aż udało mi się zorganizować kurs z papierem w centrum nurkowym na Śląsku. Po czym wszyscy uczestnicy kursu dostali w swoich UM karty bez problemu, tylko nie ja w Sosnowcu, gdzie powiedziano mi, że tylko pan J. Ch. może wystawiać zaświadczenia o przebytym kursie i zdanym egzaminie. Dobrze, że choć pieniądze mi zwrócili. Pojechałem wtedy aż pod Warszawę, żeby dostać papier od pana J. Ch. i postawiłem na swoim.
I teraz na dniach prześlę parę deklaracji członka wspierającego, bo jakby mi hipotetycznie zatrzymali kiedyś kartę, że niby nie mam stopnia butelki (w Polsce żyjemy), to lepiej żeby następnego szkolenia nie prowadził żaden z KDP.
KDP = PZPN = wodne dziadki
(mam na myśli działaczy tzw. zarząd a nie normalnych butelkowców
, z którymi wiele nas łaczy)