Postautor: Tomix_TC » sob, 1 listopada 2014, 22:38
Nie mam porównanie do omera innego niż stingray. Będzie sukces jak nowy zakup okaze się lepszy od nich - chociaż wdzięczny im jestem za dotychczasową służbę i wspólnie przebyte kilometry w wodzie. Są jeszcze dwie rzeczy na które muszę zwrócić uwagę w teście. Już wspomniane;
1. wpływ bocznych prowadnic. Które, chociaż występują w wielu modelach bardziej zaawansowanych płetw to w C4 są wyjątkowo wysokie. W czym rzecz. Otóż zauważyłem przy powrotach z długich wypadów (jak po kilku godzinach nogi były już zmęczone), że szybkość płynięcia przy porównywalnym nakładzie sił była znacznie mniejsza. Zauważyłem, że wtedy częściej płetwa uderza o płetwę mimo równie szerokiego prowadzenia stóp. Nagrałem to i okazało się, że zmęczenie w nodze (pewnie kostka) powoduje przekręcanie się płetwy tzn płetw nie pracuje w pionie i woda jakby "spada" z płaszczyzny płetwy, a sama płetwa lekko odbija to w prawo to w lewo. Dopiero przy zwróceniu na to uwagi i mocniejszym usztywnieniu kostki (można powiedzieć - dokładniejszym i spokojniejszym prowadzeniu płetwy) szybkość (i prawidłowy ruch płetwy) wracała. Mam nadzieję, że boczne wysokie prowadnice C4 skutecznie temu będą zapobiegać i mniej wysiłku będzie potrzeba do odpowiedniego prowadzenia płetw, a woda nad płetwą (której masa jest zapewne większa o tę ilość wody, która bokiem z płetwy nie ucieka za przyczyną wysokich prowadnic) da więcej mocy.
2. Skurcze. Właściwie to mało kiedy na dłuższych wypadach nie miewam tej przypadłości. Wielokrotnie musiałem kończyć gdy ich intensywność była na tyle duża, że kończyła się przyjemność z polowania. Niejednokrotnie wracałem na jednej płetwie do brzegu bo druga łudka odmawiała posłuszeństwa. wystarczyło tylko nieco podciągnąć stopę "do góry" by skurcze mijały. W tym tylko problem, że z tak ułożoną płetwą to jakby wrzucić sobie kotwicę (maksymalna powierzchnia oporu). Niejednokrotnie, by skurcze się nie pojawiały wystarczyło tylko nieco zmienić kąt w kostce. By dało się dopłynąć do brzegu musiałem zgiąć nogę w kolanie - wystawiając nieco pietę nad wodę - tym samym sama płetwa chociaż pod większym kątem to nie hamowała. Chociaż Stingray nie maja wcale najmniejszego kąta zgięcia między kaloszem a piórem, to w C4 jest on wyraźnie większy. Tym samym nie trzeba mieć tak mocno obciągniętych stóp by pióra były w linii ciała. Mam więc nadzieję, że skurcze pojawią się później.
Zobaczymy.