Twardość płetw, a obciążenie stawu kolanowego.

[Horror]

Wiem, temat pasuje do działu zdrowie i tu
Mam dylemat, nie chodzi tu o to jaką płetwę wybrać, ale o wpływ na stawy kolanowe.
Nie mam doświadczenia w "pływaniu" w płetwach z wymiennymi piórami. A jak wiecie staram się jakoś wrócić do pływania po kontuzji. Cały czas odsuwam, zakup "profesjonalnego" sprzętu.

Zastanawiam się nad takimi rzeczami jak:
1. Czy twarde płetwy bardziej obciążają stawy, a może na odwrót miękkie bardziej...?
2. Czy na słabszej nodze można mieć "miększą"/"twardszą" płetwę?
3. Jeżeli, można musiał bym kupić dwa komplety piór?
4. A może olać ból i pływać w dwóch takich samych płetwach (podczas biegania mi to za bardzo nie przeszkadza, ale jak będzie pod wodą to nie wiem )?

Po za tym myślałem o czymś bardziej na czasie, czyli o płetwach z kompozytu(carbon/fiberglass).
Jakieś małe porównanie tych materiałów. Ich elastyczności głównie .

[lesheck]

Nie bardzo wiem jaką kontuzję masz na myśli ale mogę podpowiedzieć Ci tyle ile sam zaobserwowałem po sobie. Jestem po dwóch operacjach kolana (szyte MCL i rekonstrukcja ACL) i nie stwierdziłem żadnego wpływu twardości pióra na sam staw, a miałem okazję wypróbować niemały przekrój twardości i materiałów piór. Za to odczułem ogromną różnicę jeżeli chodzi o obciążenie mięśnia dwugłowego uda (miałem zanik ponad 5 cm w obwodzie). Na płetwach miękkich spokojnie dawałem radę polować po 6 godzin i spędzić godzinę na intensywnym treningu na basenie. W przypadku płetw twardszych ale z kompozytu było podobnie. Po wypróbowaniu twardych z tworzywa niestety nie dawałem rady przepłynąć więcej niż kilka długości basenu. Mięsień szybko męczył się, stawał się "nerwowy" i dostawałem silnych skurczy. Dlatego zrezygnowałem z twardych Beuchat'ów i zostałem przy Stingray'ach które są dość miękkie i pozwalają komfortowo polować przez kilka godzin lub prowadzić intensywny trening basenowy. A obiegowa opinia iż są za miękkie do głębokich polowań póki co w moim przypadku się nie sprawdziła:) Niemniej chętnie przesiadłbym się na twardsze Leaderfins'y gdyż różnica jest odczuwalna (na lepsze)! Mam nadzieję że to na temat:)

[bruner]

Zauważyłem, że jak wykonam bardzo mocny i szybki wysiłek w płetwach - np wychodzenie z dużej głebokosci albo szybkie płynięcie gdy juz jestem zmęczony to czasami (bardzo rzadko)łapie mnie skurcz, ale tylko i wylącznie łydki - to by sugerowało, ze najbardziej obciazony jest staw skokowy. Kolanowy raczej nie bo ruch idzie przy prawidłowym pływaniu w długich płetwach z uda (cała noga). Skokowy obciązany jest bo utrzymuje prawidłową pozycję pióra w wodzie. Niektóre płetwy wiem, ze wymagają mocniejszego tego stawu. Informacyjnie pływam w omerach millenium, gdzie kąt między kaloszem i płetwa jest mały. Chyba Jaca jako o ile pamiętam fachowiec fizjoterapeuta powie Ci najwiecej jakie płetwy dobrać. Powodzenia w rekonwalescencji!

[Horror]

Dużo wyjaśniło
@lesheck:
A nie miałeś tak, że znosiło Cię w stronę słabszej nogi ? Pływałem w różnych płetwach z tworzywa i wszystkie były "średnie"(paskowe, kaloszowe). I po pewnym czasie zaczynałem skręcać mimo, że ruch płetw był taki sam... (albo mi się wydawało)

[lesheck]

Nie, nie doświadczyłem czegoś takiego, mimo że kontuzjowaną nogę mam dużo słabszą. Zgadzam się też z Brunerem, pływanie w długich płetwach bardziej obciąża staw skokowy i łydkę, ale ja w swoich płetwach mam dość duży (o ile nie jeden z największych dostępnych) kąt między kaloszem a piórem, więc nie odczuwam tego specjalnie. W każdym razie mogę stwierdzić w 100% że dolegliwości po pływaniu w płetwach związanych z kolanem nie miałem. Jedyne zresztą czego mi zakazał mój fizykoterapeuta to pływanie żabką. Podobno ruchy szarpane niekorzystnie wpływają na kondycję stawu po artroskopii czy w szczególności artrotomii. Jeżeli szukasz dobrych płetw to kiedyś poleciłbym Ci Leaderfins carbon o twardości średniej. Kiedyś bo od kiedy wprowadzili nowy kalosz własnej produkcji już bym nie polecał. Jest on zbyt miękki na podeszwie w stosunku do pióra i dziwnie się gnie co dość mocno przeszkadza w pływaniu a w konsekwencji może doprowadzić do uszkodzenia kalosza. Ja ze swoich Omerów jestem mega zadowolony - wygodny kalosz i duży komfort pływania podczas kilku godzinnych polowań. Tyle mi póki co wystarczy. Może kiedyś jakieś C4?

[Jaca]

to trochę teorii panowie!!!

Staw kolanowy jest najbardziej złożonym stawem kończyn, w którym występuje nie tylko ruch zgięcia i wyprostu ale także rotacja!!! i w pewnym momencie ślizg... na obciążenie stawu kolanowego wpływa DŁUGOŚĆ PŁETWY (im dłuższa tym dłuższe ramię dźwigni a co za tym idzie większe obciążenie), POWIERZCHNIA PŁETWY (im większa powierzchnia płetwy tym większą siłę musisz wykorzystać do "kopnięcia" więc przy długim ramieniu dźwigni zwiększasz jeszcze bardziej obciążenie), TWARDOŚĆ PŁETWY (im twardsza płetwa tym więcej siły musisz włożyć w "kopnięcie" a reszta patrz jak wyżej, dodatkowo przy twardej płetwie duża część wody "ześlizguje" się po bokach płetwy co skutkuje niekontrolowanymi ruchami na boki), BRAK PROWADNIC (woda się ześlizguje)

przy niekontrolowanych ruchach rotacyjnych napinają się (i mogą się uszkadzać) więzadła krzyżowe i poboczne (jak ktoś miał operację na przykład rekonstrukcję ACL to polecam wzmocnić mięśnie nóg i porobić ćwiczenia stabilizacyjne). Trzeba pamiętać że więzadła to nie ścięgna i raz rozciągnięte będą miały luz (efekt pełzania) - a mikrouszkodzenia się nawarstwiają...

Jak ktoś ma problemy z kolanami to polecam udać się do lekarza i dobrego fizjoterapeuty (na ćwiczenia rehabilitacyjne nie na prądy czy inny syf...). Płetwy zdecydowanie miękkie lub średnio twarde i lepiej krótsze jak dłuższe... ale wiadomo... w zbyt krótkich głęboko nie zejdziesz... trzeba znaleźć kompromis

[tolek666]

Oj Jaca Jaca zmarnowałeś mi 15 minut klikania przy piwku
Nie będę więc powielał Twoich słów innymi słowami ...

dodam tylko na szybko , że dodatkowo trzeba patrzeć na kąt płetwy - im bardziej "prosta" tym będzie większe obciążenie .

[Jaca]

[Horror]

@lesheck: Pewnie to "skręcanie", u mnie to sprawa psychologiczna. Mam nadzieje, że w tym roku się tego pozbędę, bo inaczej ryby będą się ze mnie śmiały.

@Jaca: I już wszystko jasne.

A co do tych "prądów" to masz rację. Przez rok chodziłem na to coś(choć chodzeniem tego nie można nazwać )i nic nie dawało. Potem poszedłem do studenta Fizjoterapii, teraz już magistra, trochę pieniędzy u niego zostawiłem. I teraz mogę normalnie chodzić.

[lesheck]

Szczerze to ciężko mi ogarnąć to Twoje skręcanie:) Ustaw dobrze zbieżność i dasz radę:P
Jeżeli chodzi o rehabilitację to nic nie zastąpi terapii manualnej z doświadczonym fizykoterapeutą, polecam również kinezjotejpy - droga zabawa i ciężko się do nich przekonać na początku ale działają:) Korzystałem jeszcze z magnetronicu i krio, pomogły pozbyć się obrzęków i krwiaków. Ale to już zależy od osobistych predyspozycji i przebytego zabiegu.
Powodzenia w powrocie do pełnej sprawności!

[Jaca]

fizykoterapeuta zajmuje się terapią czynnikami fizykalnymi!!! Terapią manualną zajmują się fizjoterapeuci lub wg starego nazewnictwa rehabilitanci... i niestety terapia manualna nie na wszystko działa... manipulacja stawów przy skręceniu jest wykluczona bo będzie się wpływać na zwiększenie "luzu" więzadeł, a manipulacja tkanek miękkich nie poprawia koordynacji mięśni nad którą w skręceniach się pracuje...

p.s. jestem fizjoterapeutą jak coś...

[lesheck]

Chyba robimy mały OT:)
Zajmowała się mną osoba która robiła jedno i drugie - w takim razie nie wiem jakim mianem powinno określać się kogoś takiego. Mimo wszystko czy fizjo czy fizyko laik wie o co chodzi
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli przez manipulację stawów. Miałem terapię manualną po obu zabiegach, może rzeczywiście po rekonstrukcji ACL w dużo mniejszym stopniu żeby nie rozciągnąć nowo wkręconego przeszczepu, mimo wszystko miałem rozciągane oba mięśnie uda po części właśnie manualnie, żeby zwiększyć kąt wyprostu i zgięcia. Może źle się wyraziłem i zamiast terapia manualna powinienem napisać ćwiczenia indywidualne, ale to dla tego że daleko mi do bycia fachowcem w tej dziedzinie a jedynie opieram się na tym czego nauczyłem się od rehabilitanta podczas ponad półtorarocznej katorgi o odzyskanie sprawności stawu. Dlatego Jaca twoja korekta jest jak najbardziej mile widziana:)
A powiedz kończyłeś studium czy studia? Pracujesz w zawodzie tam u siebie w GB?

[Jaca]

To o czym piszesz jest terapią manualną tkanek miękkich... przywraca zakres ruchu w stawie. Następnym etapem terapii są tzw ćwiczenia sensomotoryczne, które poprawiają koordynację mięśniową podczas pracy mięśni czyli organizm uczy się jak stabilizować staw... i ten ostatnio etap jest jednym z ważniejszych jak nie chcesz mieć ponownej rekonstrukcji... bez niego będziesz chodził, więzadło zacznie pracować tak jak powinno ale podczas wykonywania ruchów w skrajnych zakresach lub ruchów nietypowych dla stawu brak stabilizacji mięśniowej będzie powodować obciążenie więzadeł (na przykład podczas pływania w długich twardych płetwach , wykorzystując niepoprawną technikę, po 4-5 godzin).
Kończyłem studia ale czy to ważne??? na studiach 80% wiedzy to śmieci...