Chciałam się Was poradzić.
Mój partner od dwóch lat w okolicy wakacji jęczy, że musi sobie kupić kuszę pneumatyczną. Przy okazji Świąt przypomniał mi się temat. I ponieważ zależy mi na tym, żeby zrobić mu mega niespodziankę, nie chcę tego z nim omawiać.
Kusza potrzebna mu jest w zasadzie raz w roku na wakacje nad jeziorem. Dotychczas używał starą ruską (pewnie z 40 letnią) kuszę z trójzębem i jakimś prymitywnym naciągiem, na sam widok której przechodziły mnie ciarki jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Kusza zresztą ma swoją historię i wiem, że już komuś nogę przebiła. Całe szczęście, w ubiegłym roku się jej pozbył.
Warunki, w których poluje - nieduże, bardzo czyste jezioro, w którym niestety jest niewiele ryb. Pływa z abc w okolicach szuwarów i potrafi tak godzinami szukać i polować na rybę. W ubiegłym roku udało mu się nawet jedną ustrzelić, ale była na tyle mała, że kusza dosłownie przecięła ją na pół.
Ile tych ryb w szuwarach jest to się nie dowiem, bo już się wystarczająco nasłuchał żartów o nieudanych polowaniach
No i Panowie, poradźcie co zrobić. Zaczęłam się rozglądać po necie i ceny sprzętu pneumatycznego jednak przekraczają mój budżet. Ale poczytałam również, że gumówka, że w Decathlonie CAYMAN G.I OMER 60cm za 329 zł (co jest fajną opcją) a jak rodzinka by się dorzuciła, to i kołowrotek można by dokupić.
Tylko pytanie, czy nie będzie rozczarowany, jeśli dostanie gumówkę. Jeśli ten prezent miałby go rozczarować, to wolę w ogóle o kuszy nie wspominać i kupić mu coś innego i pewnie przez to tańszego.
Pomożecie?