Dobrze straszysz
O żuchwie i tych mięśniach już czytałem wcześniej i wykonałem całą gamę tych ruchów nim zanurałem zdobywając dno, na pewno to mi pomogło nurać dalej, jednak ucho przytkane i muszę wymyślić jak je udrożnić. Jak mamie opowiedziałem co dziś zrobiłem to patrzyła na mnie jak na samobójcę
(ona nie umie pływać) , a ucho skomentowała "korkiem", kto wie.. może korek się zrobił, jak by nie było czapka na głowie jest, rozgrzeję całą tę strefę i może ustąpi, jak nie, to medycynę uruchomię tj straszysz
Dla mnie najważniejsze że zatoki nie kują, bo wtedy zero nurania i pozostaje tylko ślizg po powierzchni...