Może sie mylę, ale nie sądzę, żebyś miał perforację ( jeśli w ogóle
odpukać ją masz) samoistnie sie utrzymującą, od czasów gdy jeszcze nie nurkowałeś. Być może na początku treningów przesadziłeś z ciśnieniem przy kompensacji ( np. zaczynałeś na zbyt dużej głębokości). Z tym, że gdybyś nurkował tyle czasu z perforacją błony to już byś sie dawno nabawił jakiegoś syfa w uchu. Zrób test i idź do lekarza, a jak masz możliwość nieodplatnie to idź tak i tak, niech ci zajrzy do uszu.
Ja z tego co pamiętam to tez miałem kiedyś podobne wrażenie w uchu, z tym, że było to przed wielu, wielu laty, gdy nurkowałem nieregularnie - co jakis tam czas, taka okazjonalna turystyka podwodna. Potem samo mi to jakoś przeszło ( bo pewnie miałem przerwę), nawet sobie tym nie zawracałem głowy. A teraz po latach moja lekarka twierdzi, że nie widać śladu ewentualnej perforacji na błonach. Fakt, że blizny po perforacji często się po długim czasie wchłaniają, ale może to też oznaczać, że wrażenie jakie miałem wywołuje także cos innego niż przerwanie błony bębenkowej. I miejmy nadzieję, że tak będzie u Ciebie. Może to powietrze ucieka nie z ucha a np. gdzieś ze środka głowy...
Co do czasu regeneracji, to moja lekarka wspominała coś o 2 miesiącach całkowitej abstynencji od wody, a potem o półrocznym uważaniu i stopniowaniu obciążenia (głebokości i szybkości zanurzeń/wynurzeń). Dobrze zrośnięta błona, jest ponoć w miejscu dawnego przerwania nawet mocniejsza niz przedtem.
Ja jednak mam nadzieję, że to powietrze to nie z ucha jest