Spearfishing.pl

Panowie, zaczęłam właśnie ćwiczenia mające dac mi kontrolę nad nagłosnia i podniebieniem miekkim. Bardzo przystępnie jest to opisane przez Erica Fattah'a- dostępne polskie tłumaczenie. Ćwiczenia wykonuje narazie na sucho. I duuuzo pracy przede mną
Ale motywuje mnie dodatkowo fakt dużych problemów z wyrównywanie ciśnienia metoda tradycyjną.
No i właśnie liczę też na to, że w momencie kiedy wszelkie manipulacje z zmagazynowanym powietrzem w czasie bezdechu staną się czymś zupełnie naturalnym ( jak u Ciebie Patryku), to wszelkie napięcia mięśni twarzy znikną zupełnie.
Robiłam w tym tygodniu na sucho, w fotelu tabele na CO2 ( 8 X 2 min bezdechu) bez jakichkolwiek hiperwentylacji i szczekoscic nie wystąpił. Zwracalam uwagę aby pracować nad rozluznieniem twarzy, przelykaniem śliny a nie bezmyslnym trwaniu w bezruchu. Było... "do przyjecia"
Jak się wylecze, mam obrzęk obu uszu, to przećwicze to w wodzie zbliżając się do mojego PB i wtedy będę mogła dopiero ocenić czy tak naprawdę idę w dobrym kierunku.
Dzięki Panowie.

Nie pamiętam, czy było na forum, ale tez może się przyda (w kontekście budowy naszych "kanałów wentylacyjnych" chociażby):

Jedyny film który mi to wszystko wytłumaczył !!

Jarku wielkie dzięki, facet rzeczowo i spokojnie ogarnął ten temat.
Pomimo tego, jak wykonuje ćwiczenia aby to wszystko złożyć do kupy, czuje się trochę jak w czeskim filmie
Ale spokojnie krok po kroku do celu aż zacznie klikać na pstrykniecie palcami

Kurcze dziś jadąc samochodem coś mi wreszcie kliknęło
Mimo tego upragnionego dzwięku mam mały dylemat. Opiszę swoje odczucia.
Na tę chwilę mam wrażenie, że faktycznie sedno tej metody skupia się na pracy języka.
Nie myślę już w ogóle o zamykaniu nagłośni, neutralnej pozycji podniebienia miękkiego itp. Skupiam się na pracy języka, na posuwistym wtłaczaniu go do podniebienia, na użyciu go jako silnego, mięsistego tłoka. Przepraszam za określenia, ale tak to odczuwam, ta jego mięsistośc, siła i sprężystość jako mięśnia, to chyba klucz do sukcesu.
Ale gdzie pojawił się dylemat.
Otóż, mam wrażenie, że chyba trochę siebie oszukuję i minimalnie sobie pomagam przedmuchując jednak uszy.
Gdzieś wyszperałam, że aby miec pewnosc, że to jednak metoda Frenzela, wystarczy położyc rękę na przeponie i obserwowac czy mięsnie się napinają podczas wyrównywania ciśnienia. Gdy nie pracują, wtedy to jest to!
U mnie ani drgną, nawet jak zawisłam głową w dół z kanapy
Czyżby czyżyk?

Najlepszy test to spróbować czy wszystko tak samo działa na pełnym wydechu. Wtedy nie ma szans żeby podświadomie oszukać.

Zgadza się Marcinie - celna uwaga frenzel będzie także na pełnym wydechu działał bez zarzutu - bo w ustach i przełyku jest ciągle powietrze i to wystarczy podniebieniu do jego sprężenia. A valsava na wydechu nie ma 'z czego' zadziałać

Na pełnym wydechu w moim przypadku "wszystko nie działa tak samo, bez zarzutu".
Valsava nie działa zupełnie, a Frenzel jest bardzo subtelny. Nie mam zupełnie tej pełnej kontroli aby otwierać i zamykać trąbki na dowolnie długi czas. Czuje tylko delikatne szmery.
Zatem chyba doopa a nie czyżyk

Skoro na wydechu Frenzel subtelny, to znaczy że kierunek dobry....teraz tylko wyćwiczyć i będzie działało. Przy większym muthfillu powinno być ok.
Przy okazji podrzucam jeszcze filmik z fajnym ćwiczeniem na kontrolowanie głośni Andrea Zuccariego. Mi osobiście bardzo pomaga. Stosuję tez jego pewne modyfikacje podczas statyki na sucho, np. zdejmuję noseclip i otwieram buzię, co powoduje że głośnią blokuję powietrze w płucach. W momencie gdy pojawiają się pierwsze skurcze przepony zaczyna się zabawa
https://www.youtube.com/watch?v=gCtHavGZb_g

Michał, dość drastyczną zabawę nam proponujesz ...
Ale chyba każde takie ćwiczenia na wydechu są mniej lub bardziej katorżnicze. A efekty przy regularnych ćwiczeniach są pewnie spektakularne.
Postaram się wygospodarować trochę czasu na to aby położyć się spokojnie i nie zasnąć w locie, co w moim przypadku wcale nie jest takie proste i ćwiczyć w miarę regularnie.
Wzięłam się na sposób jeśli chodzi o tabele, traktując je jako zło konieczne i zaczęłam je wykonywać przy normalnej krzątaninie w kuchni. Komfort i relaks dość słaby ale co najważniejsze nie odplywam między bezdechami i oszczędzam czas