Spearfishing.pl

Czy przy długim (ok 2h) nurkowaniu w zimie (woda w okolicach zera) można nabawić się jakiś problemów z twarzą?

Zacząłem się zastanawiać nad tym, jak jeden ze znajomych opowiadał, że jadąc raz samochodem nie odczuwał, że lekko go podwiewa w twarz, przez co nabawił się zapalenia jakiegoś mięśnia i przez miesiąc miał sparaliżowaną połowę twarzy.

Z tego co wyczytałem, to w wodzie nic nie grozi i trzeba tylko uważać na powierzchni z mokrą twarzą przy minusowych temperaturach.

Z mojego doświadczenia wiem że przy temperaturze powietrza poniżej -15¤c, lepiej odpuścić . Podrażnia skórę twarzy. Trzy-cztero minutowe kąpiele w przereblu ok ale długie plumkanie w takich warunkach grozi nawet śmiercią.

Krem bambino pójdzie znowu w ruch po kąpieli i do tego czerwona twarz przez pół dnia

Nic Ci nie będzie tylko nie wystawiaj twarzy z wody na wiatr. Po wyjściu z wody - wycieraj do sucha i smaruj kremem, np. niwea. Dodatkowo możesz wypróbować dodatkową ochronę neoprenową na twarz jak problemy będą nadal.

W telewizji reklamują teraz jakaś nową linię kosmetyków dla cery 'naczyńkowej', żeby nie była czerwona

Wszyscy jesteśmy inni ta zabawa to w dużym stopniu obserwowanie siebie.
Są tacy których generalnie nie łapią skurcze.
Inni mogą iść bez problemu na 20 metrów.
Ale to nie musi dotyczyć Twojego organizmu.
Stopniuj sobie pomału trudności.
Nikt Ci nie doradzi tak dobrze jak własny rozsądek.

Jeśli woda jest w okolicach zera, smaruję twarz przed wejściem do wody grubą warstwą tłustego kremu NIVEA. Do tego usta - dość grubo. Są najbardziej narażone na niskie temperatury. Po takiej operacji zakładam jeszcze żyletę 3 mm i można powiedzieć, że z wody wychodzę z powodu wyziębienia palców, a nie twarzy. Tłusty krem dobrze izoluje, a dodatkowo przysysa wewnętrzną stronę żylety do twarzy. Moim zdaniem jest spora różnica i wychodzi zdecydowanie na korzyć użycia kremu. Zachęcam do prób.

W zimie to najlepiej.... zapalic w kominku