Spearfishing.pl

Orientujecie się po jakim czasie od lekkiego skręcenia kostki można zacząć pływać? Czy pływanie w płetwach leczy staw czy nadwyręża?

Zdecydowanie nadwyręża!
Pływać można zależnie od stopnia skręcenia i czasu zakończenia leczenia - najlepiej na to pytanie odpowie ci rehabilitant lub lekarz medycyny sportowej po zapoznaniu się z dokumentacją leczenia i stanem stawu po jego zakończeniu.
Nie lekceważ tej drobnej porady, stawy są bardzo wrażliwe i mają swoistą "pamięć urazową".
Znam to z autopsji. Sam kiedyś miałem masę podobnych urazów i uważałem się za człowieka z żelaza, jednostkę nie do zdarcia - KIEDYŚ, teraz wszystko boli, czasem bardzo.

Problem w tym, że nie mam dostępu ani do rehabilitanta ani do lekarza sportowego. Lekkie skręcenie - I stopień skręcenia kostki. Leczenie to bandażowanie stawu + voltaren 50mg. Wyczytałem, że można pływać i pomaga to w leczeniu stawu skokowego, gdzie indziej napisano, że pierwszy wysiłek dla stawu przy takim urazie dopiero po 10 dniach. Jest 5 dzień po niemądrym incydencie Wczoraj dostałem mocowanie do kamery A może będę pływał z jedną płetwą, wtedy nie nadwyrężę chorej nogi?

Lepiej poczekać z pływaniem do zakończenia leczenia. Chyba ze masz zapasową nogę:)Nie wiem jak masz skręconą ale jeżeli cie boli lepiej odpuścić.

Jako dziecko lekarzy, ale przede wszystkim ktoś, kto miał 2 razy kostkę skręconą w ciągu ostatnich 2 lat, mówię, że zimna woda to najgorsze co możesz teraz zrobić swojemu stawowi skokowemu. Z pływaniem zaczekaj do końca leczenia (tj. najlepiej do momentu, kiedy zejdzie opuchlizna i będziesz mógł normalnie chodzić).
Ja miałam BARDZO duże problemy z pływaniem w płetwach (bezpośrednio po urazie jest to niemożliwe, bo tak boli), staw ma też bardzo ograniczoną ruchomość wtedy.
Dobrym sposobem na 'rozruszanie' stawu, jest wykonywanie delikatnych ruchów do oporu i progu bólu w misce pełnej CIEPŁEJ wody.
Nie nadwyrężaj jej teraz, bo będziesz miał już wiecznie problemy, tak jak ja (to, co Lutobor mówił).
Daj sobie spokój na razie z pływaniem, bo nie warto. Poza tym moim zdaniem - i tak nie dasz rady

Jeżeli nie byłeś lub nie zamierzasz iść do lekarza (co odradzam) poczekaj dwa tygodnie po ustaniu wszystkich objawów (opuchlizna, ruchomość stawu, odczuwanie bólu przy chodzeniu) i dopiero popływaj - płetwy, zwłaszcza twarde lub o dużej powierzchni po około miesiącu.
Zrobisz co będziesz chciał ale jak pytasz odpowiadam zgodnie z własną wiedzą i doświadczeniem.

I spróbuj w miarę możliwości przez jakiś czas (min. ze 2 miesiące) usztywnić staw przy chodzeniu, bo przez pewien czas będzie podatny na następne skręcenia (skręcenie nawykowe - paskudna sprawa). Dobre sa buty ze sztywna wysoka holewką (np. wojskowe 'skoczki').

Od paru lat nabieram doświadczenia chirurgicznego (na sobie). Mam tylko 2 porady:
1.tkanka miękka (ścięgna, chrząstki) goi się 6 tygodni.Jeśli wszystko jest w dobrym miejscu.
2.jak jakiś ruch/aktywność Cię boli, nie wykonuj go/jej.

Punkt numer jeden oznacza odpuścić na 6 tygodni. W przeciwnym wypadku przy odrobinie pecha można przedłużyć proceder leczniczy. Znam takiego jednego

Dziękuje Wszystkim za pomocne porady. Teoretycznie powinienem zrobić przerwę dwa miesiące, do pełnego wygojenia ran. Praktycznie to nie wiem jak będzie. Ciężko było mi wytrzymać tydzień bez pływania. Wczoraj byłem na krótkim spacerze, skutkiem jest ból stopy i ścięgna z tyłu pod kolanem. Miałem skręcona tą samą kostkę 2 razy, lecz zawsze skręcenie było na zewnątrz. Wyskok, złe lądowanie i buuum. Tym razem kostkę skręciłem do wewnątrz. To jakby ktoś stanął na mojej stopie, ja upadam na plecy a on dalej stoi na mojej stopie. Ucierpiało również kolano, nooo i nie tylko... Jutro wracam do pracy, ciekawe czy kostka wytrzyma