Wracając do tematu sinupretu. Szczaw kupiłem w warzywniaku, mieli już taki duży więc chyba dobry. Po wysuszeniu okazało się, że jest go tak mało, że nie miałem nawet jak tego zważyć i z innych ziół które były po 50g oddzielałem mniejsze ilości. W końcu wszystko wyszło na oko:P
Więc wsypałem do gara, zalałem wodą, zagotowałem, odsączyłem brązowe coś. Tak dwa razy. Do tego troszkę
spirytusu produkcji ojca od mojej lubej. 3 duże krople powodują kwaśną minę( normalnego sinupretu bierze się ok 15kropli 3x dziennie) Wolę z ilością na początku nie przesadzać bo nie wiem czy wyszło to co miało wyjść.
Spróbuję też test wykonać na dobrym króliku doświadczalnym(mojej matce) bo ona cierpi na zatoki. Nie wiem czemu na razie jej się to nie widzi...?
Będę relacjonował jak coś pomoże