Dlaczego nie warto polować bez zezwolenia...

[proca]

Moim zdaniem powinno się skończyć na mandacie. Powiedzmy 500zł.

Po pierwsze czy pianka płetwy, pas balastowy, maska fajka i tak dalej, służą do połowu ryb? Uważam że tylko kusza jest narzędziem połowowym. Reszta to sprzęt do rekreacji wodnej, snorkeling i pływanie, no w ostateczności freediving .

Czyli jak złapią wędkarza, który nie opłacił składki i miał na sobie powiedzmy strój moro, to powinni kazać mu rozebrać się do naga i zarekwirować spodnie buty koszulkę, majtki i skarpetki. A może tylko wędkę?

Sprawa w sądzie powinna dotyczyć gościa który, polował w nocy i/lub wyciągnął zbyt dużą ilość ryb i/lub strzelił ryby niewymiarowe i/lub strzelił ryby objęte okresem ochronnym. W przypadku kiedy posiadał kartę łowcy podwodnego, wykonywał amatorski połów ryb i nie opłacił składki (bo zapomniał), moim zdaniem powinien otrzymać mandat i to wszystko.

[rosomak]

[indianin]

Panowie skończyło się i tak dobrze!!Maja prawo nawet zabrać auto którym przyjechałeś na ryby!!. I o ile jesteśmy pod tym samym paragrafem jeśli chodzi o połów ryb co wędkarze o tyle dużo bardziej srogie mamy kary. Jest to spowodowane opiniom na którą ciężko zapracowali wszyscy sprzętowcy i my włażąc tam gdzie nie wolno. A tłumaczenie że "wlazłem bo nigdzie i tak nie pozwalają ""chciałem zapłacić ale mi nie pozwolili" to takie średnie jest. Włażąc do wody bez zezwolenia jesteś złodziejem po prostu kradniesz coś co nie należy do ciebie i musisz liczyć się z konsekwencjami. Każdy ma swój rozum.Ale chłopaka szkoda.
A swoją drogą to na gwizdek gliździarzom to moro na rybach? Tego nigdy nie ogarnę siedzi na kładce czy na łodzi tylko badyle wystają po kiego czorta to maskowanie? Co oni z zasadzki te ryby łapią? A i jestem za tym żeby wędkarzy też w gaciach puszczać tak jak łowców a co

[Sylwek]

W przypadku tego wykroczenia, sąd jeszcze na wniosek pokrzywdzonego (uprawnionego do rybactwa) orzeka nawiązkę w wysokości od 5 do 20 krotnej wartości przywłaszczonych ryb. W tym przypadku nawet do 1 tyś zł.

Powiedziane zostało w temacie już wszystko. Niemniej jednak zastanawiam się jakiej wysokości kara by musiała być, by zniechęcić potencjalnego łowcę od wejścia do wody. Kara, to nie kalkulacja ryzyka, czy mi się opłaci, czy już nie...

Taką sprawą użytkownik rybacki "żyje" jeszcze kilka lat. Na samą myśl o podwodnym łowcy ciśnienie mu skacze, a nóż w kieszeni sam otwiera. Dziwimy się później, że nie chcą nam zezwoleń sprzedawać.
Są pewnie regiony, gdzie łapią takich "gagatków" kilku w sezonie.

[ptja]

[lesheck]

Moim zdaniem kara finansowa sama w sobie nie jest dotkliwa. Jezeli jednak wziac pod uwage koszty towarzyszace, a mianowicie odkupienie straconej kuszy, ponowne odbycie kursu, stracony sezon i np pozwolenia sezonowe wykupione na legalne akweny, koszty ewentualnego wynajecia prawnika, nie wspominajac juz o tonach nerwow i stresu. to klusowanie wydaje sie malo oplacalne i watpie zeby osoba zlapana w ten sposob weszla na nielegalu jeszcze z kusza do wody. Chociaz nigdy nie wiadomo, w sumie kazdy jest tylko czlowiekiem...

[Sylwek]