Postautor: bruner » czw, 31 stycznia 2013, 21:22
Ludziska. Pomyślcie i popatrzcie na nasze dotychczasowe trofea... o czym Wy piszecie?
No bo ileż może być takich rekordów? Będzie pierwszy w końcu strzelony okaz, to na pobicie trzeba będzie czekać dłuuugo, a po 2 góra 3 rekordach na pobicie będzie trzeba czekac może i dziesięcioleciami.
Widać to po naszych najwiekszych trofeach w galerii, że baaardzo daleko im do choćby przeciętnych wedkarskich rekordów na przeciętnym wędkarskim forum. Poza tym wymogi formalne o jakich była mowa i dolny wymiar startowy ranku (no bo chyba nikt tu nie liczył na to, że byśmy wystartowali od ledwo wymiarowych ryb?) też będą miały rolę hamulca. Moim skromnym zdaniem możnaby takie cos prowadzić. Oczywiście jesli większość uważa, że nie czas i klimat ku temu to racja demokracja.
Zanim to zaproponowałem to przepatrzyłem wcześniej dokładnie, jakie ryby i jak niewiele ich trafia do naszej galerii trofeów na tym forum i było dla mnie jasne, że na jakiekolwiek REKORDY (poza jakimś trafem losu) czekalibyśmy długo, zapewne latami. I o to w tym sporcie jest piekne, że można dzięki niemu utrzymywać kondycję i zdrowie latami, napatrzyć sie na piękno podwodnego swiata, przeżyć ekscytujące przygody i nie spotkać się z prawdziwym okazem...ale zawsze mieć tą możliwość.
W moim zamyśle miał taki rank pokazać, unaocznić wędkarzom właśnie to, że łowcom niezwykle rzadko trafiaja się rekordowe okazy. A jeżeli już sie trafi, to tak rzadko, że jest to ryba życia garstki nielicznych z łowców, których jest kilka tysięcy razy mniej niz wędkarzy! I są to i tak okazy mniejsze niż przeciętne rekordy przeciętnej wielkości wędkarskiego forum. Forum jakich w Polsce są dziesiątki. Właśnie wbrew obiegowej opinii wedkarzy... ludzie (w tym wypadku wędkarze) boją sie tego czego nie znają, wyolbrzymiaja to czego nie widzą. Kaman?
Prosta psychologia, zajeło mi kilka wieczornych wizyt na wedkarskich forach, żeby do tego dojść.
Ale niech pozostanie jak jest, niech nadal wedkarze opowiadaja sobie karfa legendy jakie to wielkie ryby padaja naszym łupem.
Nie trzeba daleko szukać aby naocznie przekonać się, że wędkarze wyciagaja z wody rekordy z wyższej ligi niz podwodni łowcy. Łowca nie ma racjonalnych szans zbliżyć sie do prawdziwie dużej ryby danego gatunku, jeżeli poluje zgodnie z przepisami co przecież propagujemy (głównie poza okresami tarła ryb, rodzimych gatunków, które maja w tym czasie okres ochronny). Wystarczy porównać wielkość i halaśliwość haczyka a łowcy w wodzie. Nikt jakos o tym tutaj nie pomyślał?
Pomijając to, że im większa ryba, tym bardziej walczy na wędce i tym mniej nadaje się potem do wpuszczenia jej do wody z powrotem... O tym też rzadko kto z wypuszczających łowców okazów na rozmaite kotwice pomyśli. Nie każdej wielkosci ryba i nie po każdej walce, wiwisekcji bebechów i sesji wagowo-zdjęciowej sie do tego nadaje...To i tak najwieksze okazy wpadają w rybackie sieci pułapkowe i to ich łupem padaja okazy takie, o jakich potem i 100 lat opowiadają w okolicy. Rybacy na pewnych jeziorach to sie dopiero mogą śmiać z rekordów jednych i drugich.
To taka dygresja na koniec dla pogodzenia wedkarzy i łowców w kwestii rekordów.
A w kwestii karpia to ja kiedyś sądziłem, że te duże są niesmaczne...bo ktoś tak kiedys napisał na forum już nawet nie wiem wedkarskim czy łowieckim. Nic bardziej mylnego. Jak po latach udało mi się wreszcie takiego upolować to u mnie w domu wszyscy włacznie ze mną tęsknią do filetów (bez tłuszczu z brzucha) z dużego karpia.
Bee Free Underwater Piotr Gruszeczka; write to me:
gruszeczka_p@wp.pl http://www.youtube.com/user/PGRbrunerBoże daj mi Pogodę ducha, abym zgadzał się z tym, czego nie mogę zmienić; Odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę i Mądrość abym umiał odróżnić jedne sprawy od drugich.*Przepraszam każdego, komu uda się tak przekształcić sens mojej wypowiedzi, że poczuje się zniesmaczony lub osobiście obrażony
http://www.sspoland.pl/