Postautor: bruner » wt, 16 września 2014, 17:45
Stawiając sobie za cel zmienienie czegokolwiek nie ma co tracić czasu i pieniędzy na zmienianie czegoś tam, gdzie zmieniać niczego z naszego punktu widzenia nie potrzeba. Nie piszę tutaj więc o innych krajach i regulaminach rozgrywanych na ich terenie zawodów - tam nie ma problemu z wizerunkiem łowcy podwodnego i nie ma tam też problemów z uzyskaniem zezwolenia na uprawianie spearfishingu na takich wodach, na których można spotkać atrakcyjne łowiecko ryby. Czyli w praktyce we wszystkich tych rejonach świata gdzie wody morskie są na tyle atrakcyjne rybnie i dostęp do nich jest geograficznie łatwy dla rdzennych mieszkańców, że zakaz polowań na śródlądziu nie stanowi dla nich dość istotnej bariery w uprawianiu łowiectwa podwodnego
Specyfika Polskich wód morskich i śródlądowych wiemy jaka jest, wiemy jaka jest geograficzna dostępność do morza ... wiemy gdzie opłaca się zmienić wizerunek podwodnego łowcy i dostępność pozwoleń, tak aby polowania były atrakcyjne, czyli dawały możliwość spotkania wielu, zróżnicowanych gatunkowo ryb, dodatkowo bez konieczności wykonywania dalekich podróży. Osobiście nie palę się też z uświadamianiem na silę wszem i wobec, że w Bałtyku też nie ma z tym problemu - chyba oczywiste jest, że nie mamy w tym interesu by ruszając ten temat zbyt wcześnie, zanim rozwinie się współpraca łowców i wędkarzy na polskim śródlądziu spowodować masowe reakcje wędkarzy typu -'jeśli można w Bałtyku to szukajcie sobie ryb w Polsce w Bałtyku a nie w Polsce na śródlądziu'.
Problem jest z wizerunkiem podwodnego łowcy w Polsce i z uzyskiwaniem pozwoleń w Polsce na śródlądziu. I tu zrobić można jeszcze jak najbardziej dużo i zrobić się opłaca. I dużo też już zostało przez polskich łowców zrobione - widać wyraźnie, że to się zmienia i idzie w dobrą stronę.
Nie uchybiając samej szlachetnej idei rozgrywania zawodów, uważam, że zawody w łp rozgrywane w obecnej postaci stanowią antypromocję łowiectwa podwodnego w Polsce. Moim skromnym zdaniem wystarczą pewne zmiany w regulaminie, a zawody nie stracą na atrakcyjności za to bardzo zyskają wizerunkowo.W aktualnej sytuacji regulamin zawodów można streścić jednym krótkim zdaniem: 'Uczestnicy zawodów zobowiązani są do zabicia każdej wymiarowej ryby jaka w trakcie trwania zawodów znajdzie się w zasięgu ich kuszy'. A to jest nic innego jak eksterminacja. My przecież upolowanych ryb nie możemy wypuścić żywych z powrotem do wody po zawodach jak wędkarze.
Proponuję zastanowić sie nad wprowadzeniem takich zmian w regulaminie zawodów (to tylko propozycje, wynikowo nie musiałoby dokładnie tak być, ale chodzi o kierunek zmian):
- ryby punktowane bez górnego ograniczenia wagowego (czyli punktowane po wadze także te powyżej 3 kg),
- przede wszystkim ustalenie limitu ilościowego dla całości złowionych ryb (np. 4 sztuki w sumie) lub ustalenie limitu ilościowego dla poszczególnych możliwych do złowienia gatunków (np. maksymalnie 2 sztuki lina, maksymalnie 2 sztuki okonia, maksymalnie dwie sztuki szczupaka, itd.). Tak, aby oprócz szybkości strzelania liczyła się także taktyka wyboru odpowiednich ryb (w domyśle odpuszczenie mniejszych, a poszukiwanie wiekszych), by w końcowym wyniku osiagnać w zgodzie z regulaminem jak najlepszy wynik punktowy,
- oczywiście nadal utrzymany zakaz wyrzucania ryb i punkty ujemne za ryby niewymiarowe,
- dożywotni zakaz udziału w zawodach jako kara za złamanie zakazu wyrzucania upolowanych ryb.
W Polsce musimy ciągle walczyć o poprawę wizerunku łowiectwa podwodnego. Fajnie byłoby móc robić filmy pokazujące zawody w łp i ich wyniki, takie filmy, które można by pokazywać wędkarzom. Fajnie byłoby też móc zaprosić na takie zawody działaczy z np. PZW bez obaw, ze ich obserwacje tam będą strzałem w naszą stopę. Pisanie, że gdy nie będzie można strzelać do nieograniczonej ilości ryb to będzie mało zawodników, bo zawody nie będą wówczas atrakcyjne jest właśnie wizerunkowym strzałem w stopę w świetle postrzegania nas przez wędkarzy. Przekazuje bowiem, że motywacją do udziału w zawodach jest głównie możliwość zabicia dużej ilości ryb pod przykrywka rywalizacji. Łowiectwo podwodne to nie tylko szybkostrzelność i celność. To także doświadczenie w podchodzeniu ryb pod wodą, umiejętność cichego poruszania się w wodzie itd. Jestem przekonany, że zmiany jakie postuluję (od dawna zresztą) nie spowodują zmniejszenia atrakcyjności samych zawodów. Zmniejszenie wagi szybkostrzelności, a zwiększenie wagi umiejętności podchodzenia ryb i taktyki w doborze celów będzie właśnie strzałem w dziesiątkę. Zawody bardzo zyskają na aspekcie wizerunkowym, a na pewno nie stracą na atrakcyjności i poziomie sportowym. Wyjście bez ryb wcale nie będzie wtedy porażką dla łowcy, który wychodzi bez nich (lub prawie bez nich) na skutek źle dobranej taktyki lub próby pokerowej zagrywki vabank. Ale ryby w wodzie widział i podszedł, chociaż nie zdecydował się do wielu z nich strzelić czymś więcej niż np. kamerą.
Negocjując z drugą stroną, w tym wypadku z wędkarzami warto spojrzeć na przedmiot negocjacji oczami drugiej strony. Warto nie tylko zaoferować korzyści, ale i warto mieć w zanadrzu do pokazania coś co drugiej stronie się spodoba i nie stanowiąc znaczącego uszczerbku dla naszej 'racji stanu' wywoła pozytywną reakcję. A takie zmiany w regulaminie zawodów na pewno byłyby mile widziane i można by je wykorzystać w odpowiednich momentach. Wiem, że zmiany byłyby dobrze przyjęte, bo niejednokrotnie spotykam się ze strony wędkarzy z krytyką zawodów w łowiectwie podwodnym jako właśnie 'masakry na rybostanie'. To ich drażni.
Może jestem idealistą, ale nie jestem głupi i z różnych rozmów pamiętam, że podstawowym argumentem przeciwko takim zmianom regulaminu jest to, że tak zmieniony regulamin może prowadzić do nadużyć w trakcie zawodów - że mogą trafić się zawodnicy o 'niskiej postawie moralnej', którzy i tak będą strzelać do wszystkiego, a na nizałce zostawiać tylko największe upolowane ryby w ramach limitu. No cóż - problem nieuczciwości będzie istniał zawsze, niezależnie od tego jak skonstruowany będzie regulamin. My nie jesteśmy od tego by uczyć uczciwości - ta rola zarezerwowana jest dla rodziców i szkoły gdy człowiek jest młody. Za to znając się nawzajem myślę, że powinniśmy i możemy przyjąć, że osoby biorące udział w zawodach cechują się uczciwością i etyką łowiecką, zamiast podejrzewać się o potencjalne łamanie zasad. Dożywotni zakaz udziału w zawodach jako kara za złamanie zakazu wyrzucania ryb w zupełności zaś wystarczy od strony wizerunkowej.
Jakie jest Wasze zdanie na temat sensu takich zmian w regulaminie zawodów?
Jakie ewentualnie macie swoje propozycje i przemyślenia?
Bee Free Underwater Piotr Gruszeczka; write to me:
gruszeczka_p@wp.pl http://www.youtube.com/user/PGRbrunerBoże daj mi Pogodę ducha, abym zgadzał się z tym, czego nie mogę zmienić; Odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę i Mądrość abym umiał odróżnić jedne sprawy od drugich.*Przepraszam każdego, komu uda się tak przekształcić sens mojej wypowiedzi, że poczuje się zniesmaczony lub osobiście obrażony
http://www.sspoland.pl/