z góry sorry za ewentualne wypisywanie głupot ... ale jest to związane z tym, że dopiero od niedawna tutaj zaglądam....
W łowiectwie podwodnym dopiero raczkuję... a może nawet i nie ... mam za to trochę doświadczenia związanego z wędkarstwem i łowiectwem (myślistwo). Poza tym w wędkarstwie wpadłem w fajne towarzystwo ... są w nim zarówno pracownicy PZW Szczecin jak i członkowie zarządu
Przed chwilą skończyłem dłuższą rozmowę telefoniczną z moim dobrym kolegą, który hmmm powiedzmy jest w temacie.
Oto wnioski do których doszliśmy:
Są dwie najłatwiejsze drogi do pozyskania dodatkowych akwenów, w których można legalnie uprawiać łowiectwo podwodne:
1. sprawa poruszana w tym temacie czyli spotkanie z PZW. Kolega sugeruje jednak, żeby spotkać się z zarządem w regionie. Koniecznie jako przedstawiciele zarejestrowanego stowarzyszenia - i tu prośba do Was koledzy żebyście mnie uświadomili jaki jest status Spearfishing Poland z tego co się orientuję - SSP czyli zarejestrowane stowarzyszenie ?
Jeśli tak jest, to czy prezydium SSP mogłoby upoważnić powiedzmy 2 lub 3 osoby ze Szczecina do rozmowy z okręgowym PZW? Plan byłby taki: zwrócić się do PZW Szczecin z prośbą o udostępnienie jednego jeziora (np. Czarnogłowy średnie, gdzie nie ma tak dużej presji wędkarzy jak na Czarnogłowy Duże natomiast widoczność bardzo dobra i sporo ryby). Oczywiście obowiązywałoby nas wykupywanie zezwolenia, ale poza tym możemy zdeklarować pomoc z naszej strony na przykład przy zarybieniach, zorganizować sprzątanie dna itp.
Pierwszą podstawową rzeczą jest to, że mamy zgłosić się z oficjalnym pismem i jako stowarzyszenie a nie jako osoba prywatna (fuwa - oczywiście doceniam to że poszedłeś solo do zarządu
)... Nikt z przysłowiowym "Kowalskim" rozmawiać nie będzie. Z własnych źródeł wiem, że co poniektórzy pracownicy PZW Szczecin sami chętnie popolowaliby z kuszą... Nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale osobie, która ukończyła studia (nie wiem czy technikum też) o kierunku rybackim ustawowo należy się bez żadnych egzaminów karta wędkarska oraz karta łowcy podwodnego.... a w PZW ichtiologów trochę jest
. Postarajmy się nie egzekwować zezwoleń a raczej nawiązać współpracę. Wędkarze nie palą się do pomocy PZW to może jak my coś zaoferujemy spojrzą na nas przychylniejszych okiem.
2.Z kolegą, który jest ichtiologiem od pewnego czasu rozmawiamy sobie na temat wydzierżawienia jeziora. I jest to też pomysł dla nas jako łowców podwodnych, czy też dla SSP - na "swojej" wodzie możemy polować
. Proszę mi tu nie robić wielkich oczu. Dla mnie do niedawna było to abstrakcją. Jakie koszta, ile zachodu, itp... itd... Wydzierżawienie jeziora to nie taka trudna i jak się okazuje niekoniecznie kosztowna sprawa. Z grubsza postaram się to wytłumaczyć, choć sam nie do końca znam temat ... ale kolega jest fachowcem. W RZGW są jeziora wystawione do przetargu. Do przetargu można wystąpić zarówno jako osoba prywatna, firma, jak i jako stowarzyszenie. Aby wziąć udział w przetargu należy przedłożyć "operat wodnoprawny na rybackie użytkowanie obrębu rybackiego". Operat taki pisze osoba z wykształceniem rybackim. Koszt napisania w granicach 1000 do 2000 zł i tu rola kolegi, który zdeklarował się napisać operat gratis (też lubi zapolować). Operat idzie do zaopiniowania - koszt około 1500 zł - nie do przeskoczenia
. W operacie najważniejsze są plany zarybieniowe to one decydują o tym, kto wygrywa przetarg - krótko pisząc kto zaoferuje najwyższą kwotę na zarybienia wygrywa. Podpytywałem jakie są kwoty... wszytko zależy od zainteresowania danym jeziorem: 30 - 40 tys zł rocznie a i nawet po sto kilkadziesiąt.... ale jeśli jako jedyni stajemy do przetargu (np jakieś jeziorko w lesie daleko od innych wód gdzie trudno rybaczyć to gdy damy 500 zł rocznie na zarybienia i tak wygramy
. Dodatkowo dochodzi opłata za dzierżawę, która jest okrutnie niska (znajomy płaci około 1zł za ha)
To jak ... ktoś chce zostać dzierżawcą wody ?
... ufff ale elaborat... przez następny miesiąc nic nie napiszę