Spotkanie z zarządem PZW

[sharky]

Myślę, że po wakacjach będzie można coś popróbować. Trzeba by przynajmniej we trzech się wybrać żeby nas nie zagadali. Ale ja bym zaczął od jakiegoś pisma w ramach SSP i poczekał na odzew. Zawsze to poważniej wygląda. Jeśli w ZG PZW jest chociaż jeden człowiek inteligentny to powinno zadziałać. Trzeba dobrze obmyślić strategię i najlepiej spisać w punktach jak zacząć i prowadzić dalej rozmowę żeby nas nie pogonili. Jest kilka mocnych argumentów które powinny przemówić do panów z Zarządu PZW. Obawiam się jednak, że najgorsza może być kwestia opłat. Ale nasz sport powoli robi się coraz bardziej powszechny i jeśli PZW dało by zgodę na łowiectwo to myślę, że ludzie woleli by jednak zapłacić i polować w spokoju. I wtedy może się okazać, że liczba łowców podwodnych w Polsce jest całkiem spora no i kasy może być z tego więcej niż się niektórym wydaje. Ale trzeba zacząć coś w końcu robić a nie tylko gadać. Myślę, że najlepiej będzie obgadać plan działania na wrześniowych zawodach. Niech każdy sobie przygotuje w głowie albo na kartce jak mogłaby wyglądać taka rozmowa z PZW i wspólnie coś wymyślimy. Przynajmniej ja tak to widzę. Jak ktoś ma inne, lepsze pomysły to niech się wypowie.
P.S. PZŁP = sorki ale moja cierpliwość w tym temacie dobiegła już końca.

[bruner]

Na forum PZW:
http://www.pzw.org.pl/home/forum

można sobie porozmawiac m.in. z rzecznikiem prasowym ZG PZW, nawet pojawil sie ostatnio skromny wątek w temacie łp:
http://www.pzw.org.pl/home/forum/6/1698 ... olow_kusza

[sharky]

Najbardziej dołujący jest fakt totalnej niewiedzy. Wejść z akwalungiem i odpalić rybie w łeb z odległości jednego metra. Człowiek, który przez pół życia siedzi na stołeczku nad wodą nie ma pojęcia co się dzieje pod wodą! Trzeba chyba wędkarzom jakieś kursy doszkalające zapodać. Jak czasem rozmawiam z jakimś znajomym, który moczy czasem kija i mówię o łowieniu kuszą to klient robi wielkie oczy i zdziwiony pyta: to wolno z kuszą polować ? Wtedy pokazuję mu kartę i cierpliwie tłumaczę o co w tym wszystkim biega. Uczulam też na to, że jak zobaczy gościa z kuszą i butlą na plecach to śmiało może dzwonić tam gdzie trzeba i zakablować takiego kolesia, który psuje nasz wizerunek. Ale jak tu uświadomić wszystkich gliździarzy naraz ?

[Fuwa]

Nie wytrzymałem... Jadę jutro do Okręgu PZW w swoim mieście na malutką pogawędkę odnoście wskazania akwenu i pozwolenia...Wiem co powiedzą ale pomyślałem, że im więcej będzie pytań do nich tym bardziej zdadzą sobie sprawę z istnienia ,,problemu,,. Ale zacznę gadać jako wędkarz z opłaconą jeszcze i aktualną kartą wędkarską. Ale wiadomo, że sam to sobie mogę...

[Fuwa]

Potwierdzam to co już wiemy. Okręgi całkowicie zależne od Centrali... Nie ma szans przeskoczyć tego na polu lokalnym Wszelkie argumenty a i owszem : przyjęte do wiadomości. Trza zacząć modzić jakieś pismo oficjalne do Centrali - koniecznie na papierze firmowym SSP.

[Stelm]

Jakoś tak mi umknął ten wątek... Jestem jak najbardziej za tym, żeby spróbować pogadać. Nic nas to nie kosztuje, a nuż się uda wyrwać jakąś wodę od "braci w wierze". Może usiądźmy do tego po sezonie, jak wody będą zimne i czasu trochę więcej. Chętnie włączę się w negocjacje. Jak znajdzie się jeszcze jeden, dwóch chętnych z Mazowsza, możemy zaatakować miejscowe władze.

[doox]

[sharky]

[tolek666]

[sharky]

Odgrzeję tego kotleta bo ostygł. Bardzo mądre słowa napisał Sylwek na forum PZW. Jeśli dojdzie do spotkania z ZG PZW na Twardej to Sylwek musi tam być. Mam dosyć chowania głowy w piasek i czekania do końca życia na cud. Pan pzlp gówno w tym temacie zrobił ( jeśli robi to chyba tylko dla siebie) a obiecywał cuda na kiju. Albo się dogadamy z PZW żeby nas nie dyskryminowali albo ja będę robił tak jak koledzy. Załatwię jakąś fajną wodę i będzie tylko dla kilku zaufanych osób. Chcecie grać w otwarte karty żeby wszyscy skorzystali czy robić sobie wzajemnie tajemnice i podzielić się jeszcze bardziej na grupy zaufania ? Zamiast coś wspólnie wywalczyć to lepiej polować gdzieś w tajemnicy przed innymi ?

P.S. Jak sobie chlapnę to od razu lepiej mi się pisze

[Loko]

z góry sorry za ewentualne wypisywanie głupot ... ale jest to związane z tym, że dopiero od niedawna tutaj zaglądam....
W łowiectwie podwodnym dopiero raczkuję... a może nawet i nie ... mam za to trochę doświadczenia związanego z wędkarstwem i łowiectwem (myślistwo). Poza tym w wędkarstwie wpadłem w fajne towarzystwo ... są w nim zarówno pracownicy PZW Szczecin jak i członkowie zarządu
Przed chwilą skończyłem dłuższą rozmowę telefoniczną z moim dobrym kolegą, który hmmm powiedzmy jest w temacie.
Oto wnioski do których doszliśmy:
Są dwie najłatwiejsze drogi do pozyskania dodatkowych akwenów, w których można legalnie uprawiać łowiectwo podwodne:
1. sprawa poruszana w tym temacie czyli spotkanie z PZW. Kolega sugeruje jednak, żeby spotkać się z zarządem w regionie. Koniecznie jako przedstawiciele zarejestrowanego stowarzyszenia - i tu prośba do Was koledzy żebyście mnie uświadomili jaki jest status Spearfishing Poland z tego co się orientuję - SSP czyli zarejestrowane stowarzyszenie ?
Jeśli tak jest, to czy prezydium SSP mogłoby upoważnić powiedzmy 2 lub 3 osoby ze Szczecina do rozmowy z okręgowym PZW? Plan byłby taki: zwrócić się do PZW Szczecin z prośbą o udostępnienie jednego jeziora (np. Czarnogłowy średnie, gdzie nie ma tak dużej presji wędkarzy jak na Czarnogłowy Duże natomiast widoczność bardzo dobra i sporo ryby). Oczywiście obowiązywałoby nas wykupywanie zezwolenia, ale poza tym możemy zdeklarować pomoc z naszej strony na przykład przy zarybieniach, zorganizować sprzątanie dna itp.
Pierwszą podstawową rzeczą jest to, że mamy zgłosić się z oficjalnym pismem i jako stowarzyszenie a nie jako osoba prywatna (fuwa - oczywiście doceniam to że poszedłeś solo do zarządu )... Nikt z przysłowiowym "Kowalskim" rozmawiać nie będzie. Z własnych źródeł wiem, że co poniektórzy pracownicy PZW Szczecin sami chętnie popolowaliby z kuszą... Nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale osobie, która ukończyła studia (nie wiem czy technikum też) o kierunku rybackim ustawowo należy się bez żadnych egzaminów karta wędkarska oraz karta łowcy podwodnego.... a w PZW ichtiologów trochę jest . Postarajmy się nie egzekwować zezwoleń a raczej nawiązać współpracę. Wędkarze nie palą się do pomocy PZW to może jak my coś zaoferujemy spojrzą na nas przychylniejszych okiem.
2.Z kolegą, który jest ichtiologiem od pewnego czasu rozmawiamy sobie na temat wydzierżawienia jeziora. I jest to też pomysł dla nas jako łowców podwodnych, czy też dla SSP - na "swojej" wodzie możemy polować . Proszę mi tu nie robić wielkich oczu. Dla mnie do niedawna było to abstrakcją. Jakie koszta, ile zachodu, itp... itd... Wydzierżawienie jeziora to nie taka trudna i jak się okazuje niekoniecznie kosztowna sprawa. Z grubsza postaram się to wytłumaczyć, choć sam nie do końca znam temat ... ale kolega jest fachowcem. W RZGW są jeziora wystawione do przetargu. Do przetargu można wystąpić zarówno jako osoba prywatna, firma, jak i jako stowarzyszenie. Aby wziąć udział w przetargu należy przedłożyć "operat wodnoprawny na rybackie użytkowanie obrębu rybackiego". Operat taki pisze osoba z wykształceniem rybackim. Koszt napisania w granicach 1000 do 2000 zł i tu rola kolegi, który zdeklarował się napisać operat gratis (też lubi zapolować). Operat idzie do zaopiniowania - koszt około 1500 zł - nie do przeskoczenia . W operacie najważniejsze są plany zarybieniowe to one decydują o tym, kto wygrywa przetarg - krótko pisząc kto zaoferuje najwyższą kwotę na zarybienia wygrywa. Podpytywałem jakie są kwoty... wszytko zależy od zainteresowania danym jeziorem: 30 - 40 tys zł rocznie a i nawet po sto kilkadziesiąt.... ale jeśli jako jedyni stajemy do przetargu (np jakieś jeziorko w lesie daleko od innych wód gdzie trudno rybaczyć to gdy damy 500 zł rocznie na zarybienia i tak wygramy . Dodatkowo dochodzi opłata za dzierżawę, która jest okrutnie niska (znajomy płaci około 1zł za ha)
To jak ... ktoś chce zostać dzierżawcą wody ?
... ufff ale elaborat... przez następny miesiąc nic nie napiszę

[doox]

Potrzebujemy zatem chłopaków ze Szczecina, którzy są członkami SSP i chcą się sprawą zająć.
To samo dotyczy pozostałych regionów Polski.

Już dawno chodzi mi to po glowie ale myślę, że to najwyższy czas aby zacząć budować lokalne struktury stowarzyszenia. Panowie, skrzyknijcie się lokalnie, umówcie na browarka albo kawkę i wytypujcie osobę która ogarnie tona danym tereni. Osobę, która będzie trzymała w kupie dany region i będzie odpowiadała przed Zarządem stowarzyszenia.
Globalnie ciężko coś załatwić, lokalnie są większe możliwości. Jeden zna drugiego i jakoś można trafić do odpowiednich drzwi. Mobilizacja na miejscu tez lepiej wychodzi niż ogólnopolskie apele.

Patrząc na członków SSP myślę że na dzisiaj powinniśmy wyodrębnić nastepujące regiony:
- Warszawa (mazowieckie, warmińsko-mazurskie),
- Szczecin (zachodnio-pomorskie),
- Gdańsk (pomorskie, kujawsko-pomorskie),
- Zielona Góra (lubuskie, wielkopolskie),
- Wrocław (dolnośląskie, opolskie),
- Katowice (śląskie, małopolskie)

Lokalnie pozyskujmy akweny, organizujmy akcje sprzątania jezior, zawody, oraz inne inicjatywy zmierzające do promocji łowiectwa. Przygotuję stosowne upoważnienia Zarządu dla wskazanych osób i zapraszam do wysyłania oficjalnych pism w imieniu SSP.

Lokalne struktury powołamy uchwałą zarządu oraz ustalimy zasady powoływania osoby zarządzającej.

Każdy kto chce się tym zająć w danym regionie niech dzwoni do mnie na nr 696 414 818 lub pisze na PM.

Co do dzierżawy to sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Od dawna zdaję sobie sprawę z tego, iż koszty nie musza być wysokie i z pomocą przychylnych ludzi można pozyskać akweny. W tym miejscu trzeba jednak zadać sobie pytanie, kto te akweny będzie pilnował? Załóżmy że wywalamy całą kasę za dany rok ze składek na dzierżawę oraz zarybianie. Jak tego nie przypilnujemy to wędkarze i kłusole wytępią całą rybę w parę dni. Myślę, że lepiej dogadać się z PZW i dofinansować ich zarybianie na najbardziej atrakcyjnych akwenach w zamian za rezygnację z opłat albo ich obniżenie.

[emer]

[olympus77]

Witam. Wpisuję tutaj, bo tu są świeże wpisy. Kilka tygodni temu na forum PZW odezwał się ktoś w sprawie kuszy. Było kilka wpisów. Niestety po moim ostatnim wątek się urwał. Podopisujcie coś tam Panowie, tylko bez nerwów, na spokojnie jak krowie na rowie. Na pewno nam to nie zaszkodzi. Byłem wczoraj w Ińsku, wędkarze patrzyli, nikt mi złego słowa nie powiedział. Pływałem z boją jak Pan Bóg przykazał i na 120 % zgodnie z prawem. Może tam wędkarze jacyś inni... Bardzo proszę DOPISUJCIE SIĘ NA STRONIE PZW!!! http://www.pzw.org.pl/home/forum/6/1698 ... olow_kusza

[sharky]

Dorzucę jeszcze wypowiedź Sylwka bo umknie a ładnie to ujął:
http://www.pzw.org.pl/home/forum/5/1425 ... odwodne/#7

Wypowiedzi na forum PZW to taka mrówcza praca. Trzeba by non stop to monitorować i od razu na bieżąco odpowiadać na głupie posty kolejnych fanatyków. Bo dla nich łowiectwo to nur z butlą na plecach i strzał z przystawienia. Po prostu ręce i nogi opadają.