Takie treningi basenowe pod kątem łowieckim jak opisujesz czuczu są mi znane. Taka też forma aktywności bardziej mi leży niż trzaskanie basenów od ściany do ściany. Z asekuracją mam okazję ponurkować w tubie tylko raz w tygodniu przy sprzyjających wiatrach. A tak bawię się sama
Aktualnie wymyśliłam taki rodzaj treningu: biorę fajkę, płetwy – pływam po powierzchni oddychając spokojnie przez fajkę, nie zatrzymując się zanurzam się i płynę dowolną długość pod wodą, robię statykę, znowu płynę pod wodą - w dowolnych konfiguracjach, potem wynurzam się przedmuchuję fajkę i dalej jadę bez odpoczynku. To to co proponujesz, ale bez zatrzymywania się i dawania sobie komfortowych warunków do spokojnego wyrównywania oddechu np. przy ścianie. To zupełnie inna bajka. Mam z tym właśnie problem, dlatego to ćwiczę. Uspokojenie oddechu w ruchu, nabranie maksymalnej ilości powietrza przez fajkę bez wynurzania głowy itp. O takie ćwiczenia właśnie mi chodzi.
Jeśli macie jakieś inne metody basenowe, które można teraz ćwiczyć, a które zaprocentują w sezonie na wodach otwartych, to proszę podzielcie się.
Takie trening jak opisuję jest możliwy jesli jest małe obłożenie na basenie – są u mnie takie godziny gdzie udaje mi się wstrzelić i mieć tor tylko dla siebie. Ale jeśli warunki nie pozwalają aby się w ogóle zanurzyć to ja robię tak: pływam 25 -tki kraulem na bezdechu. 2 do 4 wdechów i dalej. W zależności od dnia od 10 do 20 długości. Mi nieźle taki trening daje w d@pę.
Czuczu, a tak na marginesie - woda na basenie jest w moim przypadku zwykle chłodniejsza
bo zawsze pływam, a nawet krótkie statyki wykonuję bez pianki w zwykłym stroju pływackim, bo tak lubię. Odczuwam pełen komfort termiczny, no może poza ostatnim treningiem gdzie trochę zmarzłam i skurcze pojawiały się zaraz po zaleganiu na dnie (w tubie), ale tłumaczę to sobie początkiem lekkiego przeziębienia.