Ja staram się nie jeść obficie i nie jeść ładnych kilka godzin przed nurkowaniem. Jak nurkuję rano to nie jem śniadania. Ja mam dla odmiany tak, że przeszkadza mi jedzenie w środku
Na kilkudniowym wyjeździe zjadam za to dużo twardej czekolady - średnio 1 - 2 tabliczki dziennie. Także bezpośrednio przed i po nurkowaniach. Przebieram się na lub po nurkowaniu i ją zjadam. To już prawie nałóg. Dostarcza co trzeba i nie stwarza ryzyka ze strony jelit. Oczywiście zmniejsza ryzyko skurczów. Zawsze mam ich zapas ze sobą.
Kiedyś zabierałem batony do wody. Do czasu jak kiedyś było na tyle zimno, że nie byłem w stanie ich pogryźć zmarznięta i trzęsącą się paszczą, której nie byłem w stanie nawet szerzej otworzyć i tylko się przy tym pokaleczyłem od środka w ustach. Mój błąd polegał na tym, ze to były snikersy z orzeszkami. Traumatyczne przeżycie. Teraz nie zabieram nic do jedzenia na boję. Gdybym planował jakieś ekstrema i miałbym coś zabrać to zabrałbym ze sobą tabliczkę twardej czekolady.
Jeśli już ktoś musi zjeść coś przed nurkowaniem to nie groch, kapustę, fasolkę po bretońsku, naleśniki z kapustą i grzybami itp
Najlepiej drobny makaron z cukrem. Drobny makaron układa się wygodnie w zakamarkach żoladka i nie powoduje dyskomfortu. A połączenie makaronu z cukrem dostarcza cukrów prostych (wysiłek krótkotrwały, ekstremalny), oraz cukrów złożonych (wysiłek długotrwały). Do tego twarda czekolada, żeby nie było skurczów i do wody
Podglądałem koktajl Mateusza Maliny na tegorocznych zawodach w Rybniku przed dynamiką - naczyńko a w nim płynna czekolada, drobny makaron i w tym plasterki banana.