Spearfishing.pl

Poluję na Lubikowskim. Przymierzam się do nowego sezonu. Zbieram ekipę. Samemu niebezpiecznie. I nie mam na myśli samby czy blackouta tylko wędkarzy rzucających kamieniami.

Ja na takie okazje mam ponton. Wypływam z kolegami na zatokę szczupaka (wypływamy z Amalii bo lepszy dojazd autem) i tam jak nas kontrolują a jesteśmy blisko siebie to zawsze mówię, że wracamy właśnie z łowisk na ponton na krótką przerwę.

Co mnie raz zdziwiło. Trafił się jakiś nadgorliwy i już chciał mandat pisać bo nie zarejestrowałem pontonu w urzędzie miasta (czy gdzieś indziej, nie pamiętam) niby kosztuje 16 zł taka rejestracja ale mimo wszystko, jestem zażenowany tym, że już nawet ponton trzeba rejestrować. Dobrze że nie kazali mi na nim powiesić tablic rejestracyjnych i okazać homologacji.

Co do rzucania kamieniami to policja to jedyne rozsądne rozwiązanie. W stanach w majestacie prawa mógłbym przypaprać mu strzałą w ramach samoobrony, ale u nas napastnik ma nadal więcej praw niż ofiara.

Co do wspólnych polowań i treningów. Jest ktoś chętny?
tel: 724235376
e-mail: konrad.construction@yahoo.co.uk.

No to mnie zagiąłeś...

Mam prośbę . Jak już zbierzesz ekipę na Lubikowskie postaraj się by na "zatoce szczupaka" ryby niewymiarowe pozostały w nienaruszonym stanie .

Ten obowiązaek dotyczy "sprzętu pływającego służącego do połowu ryb". IMHO ponton czy bojka nie służą do połowu ryb kuszą.

ptja ma rację. Jeżeli byś wędkowal z pontonu to musisz go zarejestrować, a Ty korzystasz z niego jak np z materaca do odpoczynku i po temacie. A nadgorliwiec jak nie jest pewny to niech chociaż pajaca z siebie nie robi i się poprostu nieodzowna.

To ile masz miejsc na tym pontonie/bojce, że ekipą całą nim pływacie?! 4? 6? Silnik też ma? Na moje tedy masz dwa wyjścia, albo rejestrujesz ponton jako sprzęt pływający, używasz go wszak w trakcie polowania (podobnie jak wędkarz w czasie wędkowania), albo malujesz go na pomarańczowo, chowasz silnik do garażu i traktujesz ponton jak bojkę Wiosła można by chyba zostawić, a na bojce przepisy pływać nie zabraniają...
Dziwne, ja na Lubikowie trochę pływałem, i tylko raz jeden jedyny zaliczyłem zyepkę od wędkarza. Zresztą ja zawiniłem w większej części. Rozeszło się po paru krzywych tekstach i moich przeprosinach. Tyle dziwnych akcji, na kilkadziesiąt pobytów na Lubikowskim. A ty hufiec antywędkarski zbierasz?

Spytałem dzisiaj o temat rejestracji środków pływających Sylwestra na kursie kłp w Sosnowcu - jeżeli ponton jest uzyty do dopłynięcia w jakieś miejsce, a następnie zostaje zacumowany do pomostu lub wyciągnięty na brzeg i dopiero potem wchodzicie do wody polować (łowiectwo podwodne) to nie trzeba go rejestrować gdyż nie jest on "używany do połowów" natomiast jeśli ponton kotwiczycie na wodzie i wodujecie się z niego bezpośrednio do wody lub wychodzicie z wody bezpośrednio do niego to należy go rejestrować gdyż "jest on używany do połowów". Niby niewielka różnica w używaniu, a wg przepisów diametralna...

Przepisy nie są aż tak precyzyjne chyba? Jak Sylwester uzasadniał taką interpretację? Jest jakieś orzecznictwo w tej sprawie?

Moim zdaniem można bronić tezy, że połów ryb kuszą odbywa się wtedy, gdy łowca znajduje się w wodzie, ma naładowaną kuszę i ma zamiar strzelać do ryb. Gdy znajduje się na pontonie, to nie łowi, podobnie jak wędkarz, który jedzie na rowerze nad jezioro.
Jedynym przypadkiem, gdy jednostka pływająca służyłaby łowcy do połowu byłaby sytuacja, gdy łowca znajdowałby się na niej, kuszę zanurzył w wodzie i w ten sposób szukał i strzelał do ryby.

I już dokładniejsze porównanie , ale nie dokładaj spakowania wędek którego nie wymagałeś od kusz