Pomysł niezły - Bruner, ale to jezioro we wrześniu może się okazać gorsze od Ińska.
Ryba przetrzebiona między innymi przez płetwonurków akwalungowych. Jest tam sporo sielawy więc normalny szczupak praktycznie poza zasięgiem. Przez kilka lat utrzymywał się tam bardzo niski stan wody z powodu działalności pobliskiej kopalni. Teraz się już polepszyło, ale generalnie strefa litoralu jest bardzo uboga. Dno pokryte ramienicą, a na stokach rośliny tworzące dywan. Brak wysokich roślin (oprócz kilku nielicznych miejscówek).
Oczywiście piszę o większości, bo są na pewno jakieś lepsze zakątki ale może się okazać, że nie da rady do nich dopłynąć w czasie trwania zawodów.
Na Powidzu polowałem (legalnie) kilka lat temu na przełomie czerwca i lipca. Trafiały się ładne liny przy trzcinach. Potem znikały i w zasadzie nie było już po co jeździć. Jezioro duże, głębokie i bardzo trudne oraz solidnie spustoszone.
Początkujących może zniechęcić, a na zawodach niech każdy ma trochę zabawy
.
Na Ińsku przynajmniej jest szansa, że coś wyjdzie na płytsze wody - ma przynajmniej gdzie wychodzić (ładna roślinność). Na Powidzu we wrześniu z tym wychodzeniem może być problem. Wszystko co drapieżne żeruje tam na sielawie. Zostaje lin, który we wrześniu może już być nieosiągalny.
Mogą to więc być zawody przysłowiowego przypadkowego jednego szczupaka. Oczywiście nie o duże ilości ryb tutaj chodzi, ale jak ktoś jedzie np. 500 km, to chciałby przynajmniej coś w tej wodzie zobaczyć.
Pozdrawiam