Ryby to ryby. Nie upolujesz, nie będzie tragedii, ale sieci... Ja już o tym kiedyś pisałem, że na Zarańskim, jakieś 150 m od brzegu widziałem postawioną w poprzek drygawicę albo wonton (nie znam się na tym - długa ściana), umowcowaną jakieś 1,5 m pod powierzchnią. Zauważyłem ją z góry, bo już wracałem do brzegu i byłem na ostrym niedoczasie
. I całe szczęście. Woda jaka była to widziałeś, Paweł, bo też tam byłeś. 2 m w porywach do 2.5 m. Zupa. O skuchę nie trudno. Ja pierwszy się podpiszę się pod apelem o wytrałowanie tego badziewia z wody, do której będziemy wchodzili.