Myślałem, że to ja przyzwyczajony przez kilkanaście lat do polowań zagranicznych w kryształowej wodzie będę miał problemy z dostosowaniem się do często kiepskich warunków na południu Polski ...
Myślałem, że to ja jestem wybredna maruda ...
A tu okazuje się, że ja jakoś sobie radzę a choć nie klaskam ze szczęścia uszami to ponurkuję, poszuwaruję i sobie coś ustrzelę, a dla niektórych Cholerzyn odkąd jest ogólnodostępny- stał się mętny, kapryśny czy nieopłacalny ...
Nawet bym to zrozumiał gdyby:
- w Małopolsce była inna legalna i ogólnodostępna opcja
- cena była wygórowana, a tu mamy 260pln za rok a nie sezon i limity takie same jak koledzy wędkarze !!!
- nie było ryby
No cóż, tak jak pisałem wcześniej - jeżeli jeszcze kilka osób nie wykupi w tym roku rocznego pozwolenia to w następnym roku nie będę miał żadnych argumentów byśmy dostali pozwolenie Szkoda, że niektórzy koledzy są tak wymagający - i wolą nie polować, polować na nielegalu lub mają super opcje których ja nie znam ( macie takie to podzielcie się łaskawie
i pokarzcie mi jak słaby jest Cholerzyn w stosunku do tego co Wy załatwiliście ) .
W tym roku :
- byłem na Cholerzynie w różnym czasie max 10 razy
- kilka razy przy okazji, bez sprzętu by zerknąć
- 5 razy ze sprzętem - 3 razy wizura była co najmniej komfortowa i zapolowałem, 2 razy z brzegów masakra ale i tak raz się zwodowałem
- bilans - 4 razy polowanie - 3 sumiki i jeden karpiszon
Niektórzy karasie zachwalają jako bardzo smaczne rybki - ja ich do tej pory polubić nie mogę a tym bardziej nie lubię ich patroszyć bo śmierdzą mi okrutnie
Dla takich osób Cholerzyn to raj, bo nawet gdy woda jest zabełtana to w trzcinach można ustrzelić ( jak dla mnie z wielką łatwością ) dużo a medalowe sztuki są codziennością. Wręcz mnie denerwują bo polując na inne gatunki cały czas mnie rozpraszają, są miejsca gdzie na kilku m2 jest kilkadziesiąt - jedne uciekają ale tylko po to by zawrócić na granicy widoczności i mnie obserwować a drugie udają, że ich nie ma i trzeba je grotem przepędzić.
Chciałbym rownież podziękować osobą które w zeszłym roku wykupiły pozwolenie roczne i przyłożyły się tym samym do możliwości polowania w tym roku.
W szczególności :
Emerowi który przyjeżdżając z Katowic, niestety miał pecha, trafiał na bardzo kiepską wizurę i nie popolował sobie nawet raz tak jak się należy ! Oraz jako jedyny wsparł mnie przy akcji zarybiania sandaczem !
-Tomixowi który nie miał okazji zapolować a na moja sugestie o próbie załatwienia zwrotu kasy powiedział żebym dał sobie spokój !
- Wodzowi który z powodów zdrowotnych stracił kasę a w tym roku jako pierwszy wykupił kolejną roczną !
Gdyby takich osób było więcej to temat Cholerzyna a i innych opcji by się rozwijał oraz mieli byśmy ciągłe informacje z pod wody i było by łatwiej trafić na odpowiednie warunki !!!
Ale jest jak jest ...
Jeżeli temat Cholerzyna się posypie to proszę nie męczyć mnie na forum czy priw - gdzie polujesz , proszę o otwarcie furtki, nie trzymaj akwenów tylko dla siebie i kolegów ,,,,
Póki co w tym temacie dałem od siebie bardzo wiele - tak emocjonalnie, umysłowo jaki i wy-mierzalnie finansowo w banknotach NBP - na tą chwile większość przekonuje mnie, że nie było warto !!!
-