Witam!!!
To mój pierwszy post na tym forum - pewnie jeszcze przez długi czas nie napisze nic nowego a na pewno nic mądrego
Jak już przebrnę przez wszystko co już napisaliście to może wtedy zacznę pytać.
Króciutko o mnie:
Jestem z pomorza - większość życia pomieszkiwałem na przedmieściach Słupska. Od 3 lat jestem tam może przez 1 miesiąc w roku łącznie, gdyż teraz mieszkam w Norwegii - okolice Stavanger.
Jeszcze przez bardzo długi czas nie nazwę siebie "Spearo" bo dopiero zaczynam tą zabawę (jakże poważną zabawę!). Do tego mam pod górkę - mimo spędzenia pierwszych 27 lat życia w sąsiedztwie morza, mam problemy z pływaniem
Wszystkiemu winny mój brat który uczył mnie pływać (jako dziecko) metodą podtapiania. Uraz psychiczny został bardzo głęboko. Dopiero ok 5 lata temu słone wody Adriatyku pozwoliły mi unosić się na wodzie i nie tonąć. Po tych pierwszych miłych chwilach zacząłem nieco pływać na niewielkich głębokościach. Do dziś nie potrafię jeszcze swobodnie zawisnąć w toni - albo płynę albo walczę o życie.
Jednak zawziąłem się - będę pływał, a nawet zostanę łowcą!
Zacząłem chodzić na basen - właśnie chlupiąca woda w uchu trochę przeszkadza mi pisać. Dzisiejsza refleksja na basenie była taka że za dużo oddycham podczas płynięcia - wciągam ilości powietrza jak koń po Wielkiej Pardubickiej, a do tego robię to przez nos a nie usta! Zacząłem więc trenować pływanie z twarzą pod wodą - poprawa znacząca, jednakże po wynurzeniu nie wystarcza jeden oddech i pod wodę. Cóż, chodzić też nie zacząłem po pierwszych godzinach prób!
Pływanie to jedno a łowiectwo to jakby następny krok - ja jednak zacznę to robić równolegle. Najpierw zacznę łowić na niewielkich głębokościach flądry na piasku
Ze względu na beznadziejną pływalność zacznę bez ołowiu. Myślę że częste treningi sprawią że w lato już będę śmigał z jakimś nie za ciężkim pasem.
Zamówiłem mokry skafander - dziś w nocy ma już dotrzeć do mnie. Więc może w poniedziałek pierwsze "moczenie tyłka" (jak to powiedział Andrei), pływanie po powierzchni i przyzwyczajanie się do nowego środowiska. Oddychanie przez rurkę powinno wyrobić we mnie nawyk spokojnego oddychania ustami. Niestety na basenie tego nie potrenuje bo niewolno pływać z rurką (co za idiotyczna reguła?)!!.
Wystarczy przydługiego wstępu.
Masa informacji do przeczytania na forum przede mną.
Udanych łowów - może kiedyś dorosnę do tego by dać nura z wami!
pozdrawiam
klimekkk