Hejka rodacy!
Nie bardzo wiem jak was powitać, więc może bez owijania w bawełnę napiszę fakty.
Mieszkam w Australii od 3 lat a dokładniej w Sydney. Dokładnie rok temu zacząłem się interesować Spearfishingiem. Jako że kraj sprzyja temu sportowi, a ludzi którzy go uprawiają jest w brut, to ja jestem w stosunku do innych mocno początkujący. Tutaj wielu ludzi, nawet młodych chłopaków poluje.Wystarczy zamówić kartę rybacką przez internet za 35$ rocznie i hop do wody.
Jeżeli chodzi o mnie to jak na razie nie mam specjalnych osiągnięć. 10-12 metry głębokości i 1,5 min czasu. Około 5 rybek przez ten rok, największa 40 cm na święta
Często zwyczajnie filmuję i podziwiam przyrodę zamiast polować. Mam kuszę Beuchaut chyba 85 cm taką podstawową, nawet bez mechanizmu zwalniania linki. Przez długi czas polowałem na ręczną dzidę z gumą i właśnie tak ubiłem największą rybę.
Inny sprzęt jest dość standardowy, 3mm open cell pianka itp. Jedyną ciekawostką jest SharkShield którego używam, ale jestem chyba jedyny tutaj z tym urządzeniem.
See Ya Mates!