ZDzięki za b. ciepłe powitanko.
Nie chcę się kreować na żadnego super doświadczonego - poprostu stary jestem a pierwsza kusza taka długa jaką miałem to była ruska zielona - dostałem od wujka był to jego prezent ślubny ale nie uzywał kusza była z 1975 r. czyli moja równolatka. Gdzieś sie zawieruszyła bo zepsuł sie zaworek i powietrza nie trzymała to ja gdzieś walnołem ale nie pamietam teraz gdzie. Mam inna ale tamta to był wyczes bo strzelała jak chciała
Jestem z pod Warszawy jakieś 25 km
No jeszcze raz witam wszystkich
Art