Ja póki co posługuje się bardziej miarą długości ryby, tak mi zostało po "kiju". Pięknie wygrzbiecony był w każdym razie i zrobił na mnie wrażenie. Cóż z tego, jak nawet nie zdążyłem wypalić z luśni zanim zniknął w toni... Bywa . Wizura zepsuta była "mechanicznie", czyli wiatr, fale itd. Brunatny osad najgorszy był od zawietrznej strony trzcinowisk.
Cieszy, że wracasz do formy! Co do pompki, pozamiatałeś . W temacie zlotu na Lubiku wpisałem swego czasu komentarz odnośnie zgubionej pompki... W trakcie czytanie Twojego postu zaczęły mi synapsy łączyć i w sekundę przypomniałem sobie całą scenkę. Najlepszy dowód, że impreza była udana. Weź ją na zawody. Ja się wybieram w czwartek popołudniu.Statystyki: autor: Dżimi Ramles — wt, 23 sierpnia 2016, 11:44
]]>